
Jest, jest - bardzo stosownie udało mi się skończyć Artemisię na Samhain i dziś zrobiliśmy mała sesję, z dynią jako motywem przewodnim. Zdjęcia można oglądać tutaj.
Artemisia
włóczka: z odzysku od Rawenny, przy czym dwunitkową włóczkę dzieliłam na pół
ilość: ok. 300 g
druty: 3
wzór: własny pomysł
czas: nie podejmuję się wyliczenia, to były wieki całe z przyczyn ode mnie niezależnych i zależnych :-P
uwagi: Moim zdaniem Artemisia jest nieco za szeroka, mogłaby być bardziej dopasowana, tego nie widać na zdjęciach, ale patrząc z boku jest przyluźna. Zakładka z tyłu powinna być chyba poprowadzona jeszcze nieco wyżej. Poza tym bardzo mi się podoba :-)
PS: W zgaduj zgaduli najbliżej była Brahdelt, to będzie chusta do tańca orientalnego, ale bez monetek, tylko taka bardziej "tribalowa" z długimi frędzlami.
sweterek wyglada na mocno gryzacy
OdpowiedzUsuńale wnosisz to z mojej miny, czy z czego? ;-PP
OdpowiedzUsuńTeż by była za czymś obcisłym ale to moje osobiste skrzywienie :)
OdpowiedzUsuńTaki luźny krój jest chyba modny tego sezonu (byłam zeszłej niedzieli w centrum handlowym to wiem ;))
Wielki podziw za cierpliwość wykończeniowce, te detale i dokładność - oj z moim charakterem niewykonalne :/
Piękna! Bardzo mi się podoba ta zakładka w dziubek! *^v^* I podziwiam za szczegółowość wykończenia.
OdpowiedzUsuńna jakims zblizeniu widac jak nic, ze gryzaca :)
OdpowiedzUsuńHerbatko, ja w lepsze dni określiłabym to inaczej.. "to nie artemisia jest nieco za szeroka, to po prostu ja jestem taka szczupła!" ;)
OdpowiedzUsuń