poniedziałek, 6 kwietnia 2009

wiosna na całego :-)


Fiołki już są :-))) W piątek po południu jeszcze ich nie było widać, a w sobotę rano od razu je poczułam po wyjściu z domu. W parku, między drzewami całe połacie drobnych kwiatuszków. Zebrałam mały bukiecik i w pokoju unosi się upojny, choć subtelny aromat. Ciekawe - syntetycznej woni fiołków nie znoszę, a prawdziwa mnie rozaniela. Mantrę też - to jedyny znany mi kot, który lubi zapach kwiatów, nie ziół - bo to upodobanie jest częste u mrauczyńskich, ale kwiatów - najchętniej bzu i fiołków właśnie :-)


Poza tym - skończyłam drugi rękaw Londyńskiej Mgły - i opadłam z sił - dziubdzianie ażurków wymaga skupienia, zwłaszcza, gdy wykonuje się pracę cieniuteńką nitką. Choć z drugiej strony efekt jest wyjątkowy.


Żeby odpocząć psychicznie od tej benedyktyńskiej roboty, zaczęłam w niedzielę dziergać wiosenny sweterek. Na drutach nr 7 :-PP Włóczka nie należy do najmilszych w dotyku, ale bardzo podoba mi się ten melanż kolorów: niebieski, turkus, wyprany pomarańczowy, żółty, czerwony i bordowy. Feria barw - chcę z tego zrobić najprostszy kardigan zapinany na zamek i nosić go do białych spodni lub sukienki w towarzystwie długiego sznura tęczowych koralików :-)


A na koniec mój najnowszy zakup: szal orientalny. Mam do nich wielką słabość. Poza tym obiecałam sobie, że już nigdy więcej nie zmarznę podczas występu tak, jak w Krakowie, a ten niebieski szal pięknie mnie otuli podczas imprezy dla Bożenki, zwłaszcza, że mam tam prowadzić konferansjerkę i będę musiała całą imprezę wytrzymać w stroju do ATS z gołym brzuchem. Na pewno się przyda. Pasuje idealnie do ATSowej spódnicy - niebieskie elementy, z drobnymi akcentami w kolorze zgaszonego, starego złota. Nie mogę się doczekać, kiedy go założę :-)

8 komentarzy:

Brahdelt pisze...

Szal przepiękny! Co mi przypomina, że uprałam ostatnio mój ukochany zielony szal w pralce (!!!) i czas kupić nowy.
Ciekawa jestem całości tego melanżu.

Fiubździu pisze...

Szal piękny! Zaraziłam się tymi szalami, i teraz wszędzie je widzę :P A na dodatek pragnę gorąco posiadać :P

maretka5 pisze...

Nie wiem wprawdzie jak w parku, ale w moim lesie fiołków jest zatrzęsienie. Od razu zrobiło się bardziej kolorowo. Jeśli chodzi o robótki to wyglądają zachęcająco- z niecierpliwością czekam na efekt końcowy.

persjanka pisze...

szal piekny ja tez kocham szale,chusty....melanz na sweterek bardzo wiosenny a azur pracochlonny ale warto:)..zycze powodzenia na koncercie..pozdrawiam ania

Herbatka pisze...

Lauro, akcja jest długofalowa, jak najbardziej - w końcu musimy zebrać ok. 17 tys. złotych, a jedna taka impreza to dochody brutto ok. 2-3 zł, więc trochę będziemy musiały nad tym popracować ;-)
Brahdelt - to na pewno był sygnał od wyższych mocy, żebyś sobie ładny, nowy szal zafundowała ;-P
Pozostałym dziękuję za komplementy :-) Dziewczyny, kupujcie szale - drobiazg, niedużo kosztuje, a potrafi zbudować cały ubiór :-) Robótki się będą na pewno posuwać na przód, choć wolniej, niż kiedyś - bo dużo się dzieje innych rzeczy.

Anonimowy pisze...

Kot mojej Teściowej też się do kwiatów pcha...najsaczniejsze sa róże spryskane nabłyszczaczem :/

Melante pisze...

Witam, od pewnego czasu jestem wielką fanką Twojego talentu i optymizmu. Tak sobie czytam, oglądam, podziwiam... aż tu nagle trafiam na koncert "Dla Bożenki". Tak się zastanawiam ile może być koncertów z tańce brzucha, które odbywają się dla Bożenek? Chyba nie aż tak dużo. ;-) Więc jeśli Twoja Bożenka jest antropologiem, to mamy wspólną koleżankę! Pozdrawiam serdecznie!!! :-)

Herbatka pisze...

A to z pewnością chodzi o tę samą osobę :-))) Pozdrawiam koleżankę koleżanki :-)