wtorek, 8 czerwca 2010

Letnia sukienka w klimacie retro


Wreszcie zrobiło się ciepło, ba nawet upalnie. Skwapliwie skorzystałam ze zmiany aury i wyciągnęłam z szafy szukienki maksi, koraliki, sandały, klapki, bransoletki na kostkę, jednym słowem wszystko, co czyni mnie szczęśliwą, a na co mogę sobie pozwolić tylko latem :-) Mogłam też wreszcie udokumentować moje najnowsze dzieło krawieckie. W odruchu emocjonalnym nabyłam na Allegro cieniutką bawełnę - granatową, w drobne groszki, w dodatku z haftem na brzegu. Nie wiem, co mnie napadało - nigdy w życiu nie nosiłam nic ze wzorem w groszki, jakieś to nazbyt słodkie i kobiece dla mnie było. A teraz ujrzałam i zapragnęłam. By podkreślić ten kobiecy wzór wybrałam sukienkę o dziewczęcym i dość ponadczasowym fasonie ze stareńkiej Burdy nr 5/2003. Obawiałam się troszkę tego szycia, bo moje dwa poprzednie projekty wylądowały w koszu (bluzeczka letnia z batystu i sukienka z dzianiny, które schrzaniłam od góry do dołu ;-) Jednak tym razem się udało, a sam proces sprawiał mi nawet przyjemność. I nieskromnie uważam, że jak na moje niewielkie umiejętności krawieckie sukienka wyszła nie najgorzej - muszę jeszcze poćwiczyć dokładność i wszywanie zamka błyskawicznego (jest z tyłu sukienki) - ale całość i tak wyszła na tyle fajnie, że będę ją nosić. W przypływie weny uszyłam jeszcze takie "wiktoriańskie" pantalony, czyli po prostu megamajtki ;-) Wzór opracowałam sama i bardzo mi się spodobał. Wprawdzie ten strój przyciąga wzrok ludzi, a Smok mówi, że wyglądam "jak z czasów Ludwika XIV", ale przynajmniej nie jest szablonowo ;-)
Nabrałam ochoty na kolejne projekty - spróbuję się zmierzyć z bordowym jedwabiem w smoki, który wieki temu przywiozłam z Chin i uszyć z niego zwiewną sukienkę. I myślę też o szerokich haremkach do noszenia na co dzień.


Sukienka nie jest krzywa, tylko się jakoś tak dziwnie wygięłam ;-)


A tu kombinuję, co by tu jeszcze zmalować... yyy.. uszyć oczywiście ;-)

14 komentarzy:

  1. Inne wcielenie Herbi! Sukienka bardzo kobieca, fakt, trochę retro, ale bardzo korzystna. I ta mina słodkiego Łobuza na pierwszym zdjęciu...

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ładny ten materiał, taki dziewczęcy :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zdolna bestia z Ciebie. Powodzenia w dalszym szyciu!

    OdpowiedzUsuń
  4. Podziwiam.Slicznie Ci to wyszło i tak bardzo kobieco.Piękniście!

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak jak nie cierpię wzoru w groszki, tak muszę przyznać szczerze, że sukienka jest przesłodka, a w komplecie z pantalonami totalnie odjechana. Gratulacje!

    (A co do pantalonów, to mnie one prześladują; dziś rano przypomniało mi się, że kiedyś miałam taką letnią piżamkę z pantalonami, dzieło mojej babci i wpadł mi taki pomysł do głowy, żeby sobie zmajstrować podobną, a tu proszę, Herbi też wpadła na pomysł z pantalonami - tyle że "wyjściowymi" :D )

    OdpowiedzUsuń
  6. sama w sobie sukienka też świetna, ale to właśnie pantalony sprawiają, że całość jest fantastyczna!
    nabieram ochoty na szycie...

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo wszystkim dziękuję za miłe komentarze ;-)

    OdpowiedzUsuń
  8. fantastyczna sukienka z fantastycznymi pantalonami :) Świetnie to wygląda!

    OdpowiedzUsuń
  9. Prześliczna! Bardzo kobieca i pasuje do Twojej urody. *^v^* Szyj takich więcej.

    OdpowiedzUsuń
  10. Rewelacyjny pomysl i pewnie niejeden raz zostanie skopiowany . Majciochy dodaly smaczku i dzieki nim stroj jest niepowtarzalny , gratuluje pomyslu.

    OdpowiedzUsuń
  11. Niesamowita sukienka i równie niesamowite gatki:)) Wyglądasz super:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Eee ta sukienka i pantalony to mi wyglada na calkiem konkretne umiejetnosci krawieckie :) Ślicznie się prezentuje, a pomysła na majty jest genialny :)

    OdpowiedzUsuń
  13. fajny ciuszek....taki w moim stylu:) podobaja mi sie kropki i bufiaste rekawy :)
    Pozdawiam:)

    OdpowiedzUsuń