
No to wydziergałam takie coś przez niedzielę :-) Krótki szalik ściegiem patentowym, a do tego czapka-grzybek. Smok twierdzi, że poszerza mi twarz i chyba to prawda, ale i tak mi się podoba ;-P Azteca jest mięciutka i ma piękne odcienie bursztynu, rdzy i terakoty. Chyba już nasyciłam się szybkimi robótkami. Żółte Mexico zostawię sobie na szybki projekt do dłubania w pociągu (w czwartek jadę znów do Bałoszyc na warsztaty tańca orientalnego, więc będzie jak znalazł). Dziś zamierzam powrócić do Artemisii, poeksperymentowałam wczoraj z tym rozwiązaniem, które chciałabym mieć na jej tyle i jestem gotowa do "dziubdziania".
Pięknie pasuje! też nie wpadłabym na ten zestaw kolorystyczny. Szkoda, że ja się śrewdnio w takich rudościach czuje :/
OdpowiedzUsuńPo wczorajszym rajdzie po sklepach w poszukiwaniu płaszczyka w jakimś żywszym kolorze zaczynam tracić nadzieję - same czarne, szare albo bure. Może w sklepach na śląsku podchodzą do kolorów praktycznie? ;)
czapkom mowie stanowcze NIE
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie to razem wygląda! Totalnie moje kolory. *^v^*
OdpowiedzUsuńwyglądasz super :] nic Cie nigdzie nie poszerza, to tylko Twoja wyobraźnia :]
OdpowiedzUsuńKath, w Białymstoku są jeszcze fioletowe i coś w odcieniu różowawym
Jest super. Masz rację teraz widać, że żółcie byłyby za mdłe. Ja w sobotę popełniłam czapę z Freedom Woll na wielkie mrozy - w trzech kolorach. I już wiem, że będzie kolejna czapa. :))
OdpowiedzUsuńKomplet super, a Ty wyglądasz w nim pięknie! I ja też nie widzę żadnego poszerzania :)
OdpowiedzUsuńwpędziłaś mnie w kompleksy tym swoim blogiem z powodu różnych zainteresowań, które rozwijasz i w których jesteś dobra.. teraz idę płakać, że jestem takie nico bo ani malować ani na drutach..dwie lewe ręce ze mnie..
OdpowiedzUsuń:(
Przepiękny komplet, może sam w sobie nie stanowi jakiegoś ewenementu, ale na tobie ...
OdpowiedzUsuńWyglądasz cudownie :-)
Pozdrawiam :-)
http://euphoriahandmade.blogspot.com/