
Londyńska mgła dobrnęła do szczęśliwego końca - przynajmniej, jeśli chodzi o etap dziergania. I słusznie, bo miałam już zamiar zmienić nazwę projektu na "Neverending story" ;-PP Teraz wystarczy tylko pobawić się w Ariadnę, zawalczyć z nitkami i pozeszywać to wszystko - jest szansa, że w tym tygodniu powstaną jakieś fotki gotowego dzieła :-)
A z zupełnie innej beczki - widzieliście nowy numer Burdy? Są w nim przepiękne sukienki - kiedy przeglądałam czasopismo, to niemal przy każdej stronie wykrzykiwałam: "Chcę taką... i taką, i tę też.... o i tę koniecznie" ;-PPP
Z jeszcze innej beczki - maj zbliża się wielkimi krokami i jak co roku o tej porze ciągnie mnie do zmian. Chwilowo postanowiłam zmienić nieco kolor oczu - kupiłam soczewki w kolorze "Pacific blue", co powinno "podkręcić" moje naturalne, szaro-niebieskie tęczówki, a przy okazji będę mogła na lato odłożyć okulary. Poza tym podjęłam męską decyzję i idę do fryzjera - co ma się stać, niech się stanie. Oczywiście nie obetnę całkowicie tak długo zapuszczanych włosów. Marzy mi się taka fryzurka:

Pozostaje być dobrej myśli, że fryzjer jej całkiem nie zmasakruje ;-P A jeśli nawet, cóż - odrosną i będzie pretekst, żeby coś fajnego zamotać na głowie ;-)
Kobitka piękna, ale taka fryzurka (chociaż boska) kojarzy mi się tylko z jedynm - włosami włażącymi do oczu i ust _niestety....
OdpowiedzUsuńNo zszywajże tę mgiełkę a ja idę oglądać burdę :)
Laura, ty mnie poganiasz, a o tym, że masz sklep to ja się ostatnia dowiaduję , no ;-P
OdpowiedzUsuńKath - już kiedyś miałam taką fryzurę i nic mi nie przeszkadzało, niestety przy mojej prostokątnej, "szwarzeneggerowej" twarzy z szeroką żuchwą najlepiej się sprawdzają fryzury z pazurkami na policzkach, moja obecna tylko podkreśla kanciastość mego oblicza ;-)
a kolor tez na tapecie czy tylko ciachanie????
OdpowiedzUsuńTylko ciachanie - jestem bardzo zadowolona z mojej ciemnej czekolady - w prawdzie od lat pałam miłością do rudości, ale jest to afekt całkowicie nieodwzajemniony - wyglądam w ciepłych rudościach jak truposz ;-)
OdpowiedzUsuńJa ostatnio też zakochałam się w rudościach ale fryzjerka zrobiła wszystko żebym ich nie nosiła... z salonu wyszłam niczym elektryczna pomarancza do sklepu trza było na sygnale jechać i tak sie skończyła moja wielka miłośc...
OdpowiedzUsuńwłaśnie, dawno nie było nic drutowego. Pokaż wreszcie Mgłę na ludziu :]
OdpowiedzUsuńno ta szara mgla moze dac niezly efekt na ludziu...czekam niecierpliwie na fotki..a fryzura swietna..bedzie wygladac lekko i zwiewnie..chyba bedzie pasowac do ciebie :)..masz w sobie tyle radosci zycia..zwiewnosci...pozdrawiam ania
OdpowiedzUsuńPokazać Mgłę na ludziu! *^v^*
OdpowiedzUsuńFryzurka fajna, szkoda, że na moich włosach (gdyby były długie i nadawały się do takiego przycięcia...) nie ma na taką szans, zaraz by się pozwijały w nieregularne skrętki, ech...
Nie moge sie doczekac mgly na ludzi!!! Co do fryzjera to zazdroszcze bo ja na fryzjera mam szlaban. Zapuszczam wlosy bo za rok slub i powinnam miec choc troche kobieca fryzure (osobiscie lubie krotkie wloski).
OdpowiedzUsuńI ja niecierpliwie czekam na mgłę.
OdpowiedzUsuńKolor na modelce przecudny. Jako posiadaczka piegów,jasnej cery latami nosiłam rudy, bo natura uznała,że orzechowy,to wszystko,co może mi dać. Rudości są jednak trudne w utrzymaniu, wymagają dokarmiania,bo szybko złażą, a próba zafarbowania tego potem... wymaga roku, no chyba, że pozbawi się chemicznie włosów pigmentu...