niedziela, 12 września 2010

W życiu trzeba umieć się urządzić...


... i Mantra dobrze o tym wie. Dlatego skrzętnie korzysta z każdej okazji, żeby zasiedlić jakiegoś żywiciela (może być kot, może być człowiek) i wygodnie się na nim wymościć ;-P Ostatnio trafiło na Staszka - jak widać użyła jego brzucha w roli kanapy ;-P Stanisław zaś ma tak wiele matczynych (tatczynych?) uczuć, że pozwala ze sobą robić praktycznie wszystko i jak widać, jeszcze czule Mantrę przy tym obejmuje. Kocie czułości zawsze topią mi serce, jak wosk. To nic, że za piętnaście minut będzie awantura i walenie się łapami po uszach ;-P

5 komentarzy:

  1. No tak, jakbym widziała Ryśka na mojej głowie! *^v^*

    OdpowiedzUsuń
  2. Niezmiennie dalej kocham Twoje koty, i ubolewam nad brakiem własnego.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nawet nie wiesz jak bardzo lubię oglądać fotki Twoich kociaków:) Zaraz przypominam sobie piękne czasy, kiedy miałam w domu trzy futrzaste urwisy. Tak za nimi tęsknię...

    OdpowiedzUsuń