piątek, 10 grudnia 2010

a własnego Bazyliszka macie?


Bo ja mam :-) Siedzi i pilnuje, żeby mi nikt włóczkowych skarbów nie ukradł. A jak się niepowołani zbytnio zbliżają, to wstaje i potwornie ryczy - o tak (nie chciał, diabeł jeden przodem pozować ;-)


I jak tu nie kochać Staszka? Po prostu nie można - Pulpecja o tym dobrze wie, więc ostatnio często mamy takie widoki w domu:


Jednym słowem sielanka :-)
Powolutku wracam do włóczek, wciąż nie mam za dużo czasu na nie, ale w głowie kłębią się nowe pomysły - na "odjechaną" czapkę na przykład i na szydełkowe "choli" (to element stroju do tańca w stylu ATS). I te mitenki ciągle za mną chodzą, ażurowe...

8 komentarzy:

  1. Ja mam BazyRyśka, który mi pilnuje drobiazgów podczas szycia, na przykład wysypuje wszystkie szpilki z pudełeczka i przelicza, czy jest stała ilość i żadna się nie zgubiła. ^^
    To ja myślałam, że te mitenki już dawno w robocie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja mam Bazyliszków pod dostatkiem;) Do wyboru do koloru:) Ta ostatnia fota czad:) Jak jing jang;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Za mną też chodzą ażurowe mitenki. Tylko nikt nie chce ich za mnie zrobić ;PP

    OdpowiedzUsuń
  4. Koty wspaniałe. Mojemu Bonifacemu jest wszystko jedno co się dzieje wokół. Jego charakter bardzo pasuje do imienia. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Niezmiennie pałam gorącą miłością do Twoich kotów! Myślisz, że Stasiek tak z czysto altruistycznych pobudek pilnuje Ci zapasów?

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam.
    Mam takie dwa.
    Jeden czarny pilnuje tak jak Twój. Drugi stale pod nogami. Kultura nie pozwala mu mi towarzyszyć tylko w wc.
    Trzeci na w nosie nas i nasze zabawki.

    OdpowiedzUsuń
  7. aaaa!:D ale obłędne sierściuchy!
    pewnie, że mamy własną, Bazyliszkę.

    zdjęcie z czarno-białym kotokłębem jest boskie!

    OdpowiedzUsuń
  8. dobrze,ze wracasz... a koty cudne i jak sie przydaja:)..pozdrawiam ania

    OdpowiedzUsuń