sobota, 3 grudnia 2011
moja sobota wygląda tak...
A co u was na warsztacie?
Zmierzam ku szczęśliwemu (miejmy nadzieję) końcowi przygotowywania nowego kostiumu do tańca. Myślę, że pochwalę się nim w przyszłym tygodniu. Wymyślił mi się też nowy sweterek, ale przy aktualnie wiejących wiatrach zmian nie mam pojęcia, czy i kiedy powstanie.
A i jeszcze się pochwalę - do nowego kostiumu będę miała prześliczne bindi, o takie:
To duże nakleja się na "trzecie oko" na czole, te małe na skroniach. Wygrałam je w konkursie. Koleżanka, która robi te cuda ogłosiła konkurs na swoim profilu facebookowym (można go znaleźć tutaj: Tribal bindi) - na najbardziej odjazdową nazwę na te małe bindi naklejane na skronie. Zwycięzca został wyłoniony w drodze głosowania i wygrała moja propozycja: "naskrońce" ;-)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
3 komentarze:
Moja sobota wyglądała zupełnie inaczej - odpoczywałam po wczorajszych mężowych urodzinach, hucznie obchodzonych w dużym gronie. Mało było twórczości kreatywnej, za to dużo leżenia płasko, w ciszy, pod kołdrą, sporo herbaty. ~^^~
Ooooo, biedna ty, współczuję, mam nadzieję, że impreza urodzinowa była warta następstw ;-)
U mnie sobota pod znakiem gości - miłych i bardzo chcianych, ale na twórczość ręczną nie było ani minuty. Za to dziś mam zamiar to nadrobić. Cudne pompony.
Prześlij komentarz