niedziela, 15 stycznia 2012

2012 km w 2012


Oto moje małe wyzwanie na ten rok. Chciałam was zaprosić do udziału w nim i mam nadzieję, że wszyscy świetnie się będziemy bawić, a przy okazji trochę o siebie zadbamy. Obecnie większość ludzi spędza niemal całe dnie w pozycji siedzącej: tkwimy przed komputerami w pracy, na fotelu samochodowym lub autobusowym/tramwajowym w drodze do i z pracy, na kanapie oglądając po południu telewizję. Wszyscy wiemy, że nasze ciała nie najlepiej to znoszą i nie chodzi tu tylko o to, że gromadzimy w ten sposób coraz więcej oponek tłuszczu. Badania naukowe dowodzą, że taki tryb życia wpływa także w istotnym stopniu na stan naszych umysłów sprawiając, że jesteśmy bardziej podatni na depresje. Nasze mózgi wyewoluowały stosunkowo szybko, a ciała zostały w tyle – ciągle mają potrzeby jak u paleolitycznych wędrowców – wciąż najlepiej czują się w ruchu. Ale lenistwo zwykle zwycięża. Dlatego chciałam was namówić na wprowadzenie w swoim życiu zmiany, nowego zwyczaju - co wy na to, żeby w 2012 roku przejść lub przebiec na własnych nogach 2012 kilometrów? Wiem, wydaje się, że to dużo – jednak jeśli zaczniemy od jutra, to do końca roku codziennie będziemy musieli przemierzyć tylko 6 km. 6 km też wydaje się sporym wyzwaniem? Na tym polegają wyzwania. ;-)

Zasady:
- zliczamy codziennie każdy dystans, jaki przebyliśmy na własnych nogach: może to być spacer, jogging, wyjście na zakupy, przebieżka na orbitreku lub innej maszynie do ćwiczeń, pójście piechotą do pracy, przejażdżka na rolkach lub wrotkach. Tempo zależy od was, ważne, żeby na koniec roku zebrać 2012 km. Tutaj znajdziecie plik, który ułatwi wam odnotowywanie tego, ile kilometrów przeszliście lub przebiegliście danego dnia i ile jeszcze pozostało do zrobienia.

Jak zliczać kilometry?
- najłatwiej to zrobić przy pomocy tzw. krokomierza (pedometru). To małe urządzonko umieszczane przy biodrze, które automatycznie odnotowuje każdy nasz krok, jeśli nie zapomnimy go włączyć, oczywiście. Krokomierze można kupić już za kilkanaście złotych – tutaj można przejrzeć ofertę: http://www.nokaut.pl/krokomierze/
- jeśli używamy maszyn typu orbitrek, to te zwykle mają wbudowany moduł pokazujący, ile kilometrów wybiegaliśmy
- można liczyć kroki w myślach, a potem przeliczyć to na km, ale to dość absorbująca metoda
- jeśli poruszamy się w mieście, to po powrocie do domu można zajrzeć tutaj, podać punkt wyjścia i punkt docelowy, pamiętając o zaznaczeniu opcji „Pieszo” i program wyliczy nam długość pokonanego odcinka.

Po co to robimy?
- żeby usprawnić pracę układu krążenia
- żeby endorfiny sprawiły, że poczujemy się świetnie
- żeby zrzucić trochę oponek tłuszczu (aczkolwiek, jeśli macie tego sporo, cudów bym się nie spodziewała)
- żeby zadbać o swoje kości
- żeby zobaczyć, czy potrafimy

Dołączycie do mnie? Zaczynam w poniedziałek, czyli jutro ;-)

PS: Utworzyłam otwartą grupę na Facebooku, która ma być miejscem wymiany doświadczeń i wzajemnego wsparcia w tym wyzwaniu - dołączcie, jeśli macie ochotę. Poza tym obiecuję, że regularnie będę też informować tutaj o postępach :-)

16 komentarzy:

sekutnica pisze...

jestem za :)

Brahdelt pisze...

Przyznam, że już w tej materii (może nie kilometrów, ale ruchu)zaczęłam z początkiem roku coś robić , ale się jeszcze nie chwaliłam, bo chcę, żeby się to ugruntowało a nie skończyło jak zwykle na słomianym zapale przez pierwszy tydzień... ~^^~
W każdym razie popieram i się przyłączam! ^^

kot&malenstwo pisze...

Bardzo fajna inicjatywa. odkąd jeżdżę samochodem trzeszczy mi w stawach niestety. Spróbuję dołączyć :)

tojatenia pisze...

Już się pod tym podpisuje. Chodzę z kijkami, teraz będę notować km, aby przejść 2012 km w tym roku.

Aleksandra above the Arctic Circle 69° 40' 33" N, 18° 55' 10" E pisze...

witaj!
ja mam w ogole zamiar zaczac biegac :-) mysle, ze 2012 km to dla mnie nierealne, ale mysle, ze dolaczenie do grupy ''2012 km w 2012'' moze byc dla mnie pomocne o motywujace :-)
pozdrawiam -
- Ola

Melante pisze...

Przyłączam się! Bardzo fajna inicjatywa. Obiecuję, że jeśli tylko nie będzie ślisko, to będę biegać!

Ula Zygadlewicz pisze...

Świetna akcja. Ja się będę jeszcze częściej wyginać w asanach :)

scriptoria pisze...

Aaa, świetna inicjatywa, bo mnie potrzebne jest zaliczenie wszystkich punktów, które wymieniłaś :) Zacznę, co mi tam! Osobom, które mają telefony komórkowe typu Iphone czy HTC pomocna w zliczaniu kilometrów będzie na pewno aplikacja Endomondo. Włącza się ją w momencie kiedy rozpoczynamy trening (spacer, bieg, jazdę na rowerze), i ona sama zlicza za nas te kilometry i jeszcze pokazuje ile kalorii się pozbyliśmy :) Jest darmowa, ja używałam jej do Nordic Walking. Pozdrawiam!

Dorothea pisze...

A rower? Rower się liczy???
Bo kije Nordic Walking rozumiem, że tak?:)
Latam na kijach, będę liczyć km!

Krystyna Anna pisze...

Chodzę z kijami (coś ze trzy lata z okładem) ile się da i kiedy tylko się da... ale nie liczyłam kilometrów. Może czas zacząć? Chociaż ja systematyczna nie jestem w żadnej dziedzinie :-(
Mimo wszystko polecam gorąco wszelki ruch!

Dorothea pisze...

Zamówiłam krokomierz:)

Melante pisze...

Ja mam fory, bo w tym roku po raz drugi wybieram się na Camino de Santiago. :-)

Dorothea pisze...

Herbi - a rower? Rower się liczy???

Herbatka pisze...

Sorry, ale byłam trochę zajęta - podsumuję akcję niedługo w osobnym poście.
Dorothea - rower się liczy, ale uznaliśmy, że ponieważ jednak trzeba z reguły nieco mniejszego wysiłku, by przebyć dłuższy odcinek rowerem w porównaniu z bieganiem/chodzeniem, to kilometry "wyrobione" na rowerze dzielimy na pół (czyli zaliczamy sobie tylko połowę kilometrów) :-)

maroccanmint pisze...

Dołączam z radością. Lubię chodzić :) Tylko krokomierz muszę zakupić i wówczas rozpocznę zliczanie

strī-linga pisze...

Ruch to hasło przewodnie 2012r., więc chętnie dołączę do akcji :) Już zaczęłam liczyć. Zostało 1999km. Pozdrawiam!