poniedziałek, 31 sierpnia 2009

Bezsweterkowo

Oglądam najnowsze numery czasopism robótkowych i ... nic. Wiem, wiem, nie jestem oryginalna, na kilku blogach widziałam już narzekania, że ostatnio nie publikuje się żadnych niemal ciekawych, nowych wzorów drutowych. Ale tak jest - niemiecka Verena - bez rewelacji, polskie pisemka, tak samo, Filati - no powiedzmy, że coś bym wybrała, ale nic nie przykuło mej uwagi, w DROPSie też nic mnie nie rusza, po letnim numerze Knitty, jesiennego nawet nie chce mi się oglądać. Jedynie wrześniowe wydanie włoskiego Mani di fata zaskoczyło mnie in plus takim oto wzorem:


Zmieniłabym tylko rękawy, reszta bardzo mi się podoba (tylko te opisy po włosku ;-)
A może to i dobrze, że w pisemkach robótkowych flauta - będzie czas, żeby ze spokojem przejrzeć te góry projektów odłożonych "na później" i wreszcie się za nie zabrać :-)

niedziela, 30 sierpnia 2009

Romantyczkom lubiącym kilmaty retro...

...polecam najnowszy, wrześniowy numer Burdy. Mnóstwo w nim dobroci - są wykroje w stylu boho, kilka wzorów nawiązujących do kreacji gwiazd dawnego kina (lata 50), jednak prawdziwy opad szczęki zaliczyłam przy artykule pt. "Wiejska sielanka". Wykroje inspirowane folkiem i modą z początku wieku, trochę jakby strojami Fridy Khalo, trochę folklorem alpejskim. PRZEPIĘKNE!
A gdy zobaczyłam tę bluzkę, rozpłynęłam się po prostu:


(przepraszam za jakość zdjęcia, niestety nie mam skanera, a fotografowanie obrazków na papierze kredowym nie jest łatwe)
Muszę ją mieć, choć nie wiem, jak ją uszyję, bo po pierwsze wygląda na wykrój wymagający niejakiej sprawności krawieckiej, a po drugie padła mi moja wierna maszyna do szycia. Coś się przesunęło i igła poruszając się w dół trafia na bębenek, w którym umieszczona jest szpulka z nićmi. Smok zawiózł maszynę do naprawy, ale dowiedział się, że ta może potrwać nawet dwa tygodnie, ponieważ mechanicy są na urlopach i wszystko robi jeden pan :-/ Tak czy inaczej - ta bluzka musi być moja.
Pozostałe wykroje z aktualnego numeru Burdy możecie obejrzeć tutaj.

piątek, 28 sierpnia 2009

zaczytane

Inność budzi niepokój, najłatwiej się obronić, deprecjonując lub wyśmiewając osoby, które żyją inaczej. Świat jest na szczęście różnorodny. Są po prostu ludzie, którzy mają potrzebę poznawania: jedni rozwiązują równania, inni robią niewidzialne farby, latają w kosmos albo nurkują. Można to nazwać niepokojem, który nie pozwala żyć od - do, tkwić w koleinach codzienności. Ja nie obśmiewam życia, które wiedzie spora grupa mężczyzn - pracują w korporacjach, mają pieniądze na coraz większe samochody i wspaniałe rezydencje. Nie oceniam tych, którzy zdradzają żony i zaniedbują własne dzieci. Zatracają się w piciu albo pracy, która jest tabletką uspokajającą. Ja wybrałem inne życie. Nie mam etatu, żony, dzieci ani samochodu. Mam za to coś innego.

Przyjaźń to jest dobry czas z drugim człowiekiem. Zaufanie i ogromna zażyłość. Przyjaźń to konieczność odpuszczania, rezygnowania z twojego na rzecz naszego.
Fragmenty bardzo ciekawego wywiadu z Michałem Kochańczykiem, podróżnikiem i himalaistą

czwartek, 27 sierpnia 2009

W siódmym niebie, na lekkiej chmurce


Ech i już po warsztatach z Caroleną i Meghą. Na pamiątkę pozostały mi zdjęcia i certyfikat "General Skills for ATS in FCBD format". Te kilka dni to był zupełnie magiczny czas. Carolena jest dokładnie taka, jak taniec, który stworzyła - pewna siebie, choć nastawiona na współpracę z innymi, silna, lecz spokojna, skupiona, choć skora do zabawy, piękna i trudno jej nie zauważyć, choć nie zabiega o zainteresowanie innych.
Fizycznie jest dość niska i drobna, lecz energia która ją otacza jest bardzo intensywna - bije od niej spokój i jakaś taka relaksująca aura. Ucząc jest bardzo cierpliwa, otwarta na pytania, uważnie słucha swoich uczennic, uważnie je obserwuje i podsuwa dobre pomysły, zna swoją wartość, a jednocześnie jest bardzo skromna, nauczanie innych traktuje bardzo serio, co nie oznacza, że na zajęciach brakuje śmiechu, a nawet wygłupów. Jednym słowem - chyba spotkałam swoją idealną nauczycielkę :-))) Wiem już na pewno, że klasyczne belly i tribal fusion odkładam na półkę, chcę być tak dobra jak to tylko możliwe w ATS.
Poza tym, jak nie kochać kogoś, kto w przerwach między uczeniem nas tańca, robi to?


Tak, tak - kochani - dzierga - czapkę konkretnie - trzecią z rzędu konkretnie, bo jak stwierdziła "zafascynowała ją jej struktura i pragnie ją lepiej zrozumieć". Czy muszę dodawać coś więcej? ;-PP
Odpływam na razie, bo muszę z kopyta do pracy, wykończyć kolejną książkę. Później zaś robię sobie urlop po urlopie i zamierzam dziergać, bo się już stęskniłam za drutami (zabrałam nawet włóczkę do Finlandii, ale okazało się, że pomyłkowo wzięłam druty o rozmiar za duże i musiałam niestety robótkę zostawić w walizce:-/
PS: Brahdelt, niestety nie znalazłam foremek do ciasteczek w kształcie Muminków - warsztaty obywały się 20 km za miastem w leśnej głuszy, więc na zakupy mogłam się wybrać jedynie do sklepów na lotnisku w Helsinkach (które też było oddalone od centrum) i niestety aż tak szerokiego asortymentu nie mieli :-/

środa, 19 sierpnia 2009

"niedoczas"

Wróciłam, wróciłam - ale jestem w domu przelotem - piorę, przepakowuję się, ogarniam z grubsza sprawy zawodowe, a w piątek z rana ruszam dalej w drogę - do Finlandii spotkać moją taneczną idolkę - Carolenę Nericcio - twórczynię stylu American Tribal, który tak skutecznie skradł moje serce i duszę :-) Wybaczcie więc, że nie uaktualniam bloga, nie odpisuję na maile, nie odzywam się - nadrobię wszystko pod koniec przyszłego tygodnia - obiecuję.
Buziaki
Herbi
PS: Widzieliście jesienną kolekcję Gudrun? Mrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr - też tak chcę.

piątek, 7 sierpnia 2009

tzw. akcet optymistyczny

Żeby nie było, że doły kopię i sobą wyłącznie się zajmuję, to dziś trzy rzeczy, które aktualnie bardzo mi się podobają:

1. Słodka torebka "Phoebe" stworzona przez artsy-cafty babe (nie wiem, czy znacie, ale jeśli lubicie patchworki i różne cuda wykonywane za pomocą maszyny do szycia, to warto zajrzeć na jej bloga)- na blogu jest tez link do darmowej instrukcji zrobienia tej torebki :-)

2. Zestawienie liliowego fioletu z jasnymi i ciemnymi odcieniami szarości:




oraz zestawienie amarantowego różu z ciemną, jadeitową zielenią:




Właśnie zauważyłam, że żeby dobrze ocenić te zestawienia trzeba te kolory na białym tle sobie ustawić, bo kolorystyka bloga strasznie zaburza odbiór :-/
3. Ten filmik:



A co wam się ostatnio spodobało?

PS:A jutro zmierzam w kierunku Gór Sowich, gdzie przez najbliższy tydzień będę się wyzywać na warsztatach "brzuszkowych" :-))) Codziennie 5 godzin tańca i ćwiczeń - jeśli przeżyję, na pewno Wam opowiem, jak było :-)

środa, 5 sierpnia 2009

czas refleksji, czas snucia planów

Milczę, milczę bo robótkowo flauta kompletna - nie mam głowy do drutów, do szydełka, do maszyny do szycia. Za to sporo dzieje się w mojej głowie - otrzymałam kilka ciekawych propozycji - wszystkie dotyczą tej bardziej artystycznej części mojego życia: tańca, moich wycinanek, robótek też. Muszę podjąć kilka decyzji, odważyć się na pewne rzeczy, przygotować plany. Dodatkowo zbiegło się to wszystko w czasie z jakimś takim wewnętrznym przewartościowaniem, które się właśnie we mnie odbywa - napiszę o tym jeszcze, kiedy zbiorę myśli, ale generalnie chcę ustalić priorytety, popracować nad zostawieniem swojego ego za drzwiami, skupić się i dojść z sobą do porozumienia. W związku z tym nie możecie liczyć na zbyt wiele aktywności na blogu w najbliższych tygodniach, zwłaszcza, że prawie cały sierpień spędzę na wyjazdach. Mam nadzieję, że mi wybaczycie - bloga nie porzucę na pewno, ale teraz muszę odbyć kilka podróży - tych rzeczywistych i tych w moim umyśle i duszy (nie wiadomo, co bardziej wyczerpujące;-)
Buziaki
Herbi