Znacie takie dni, kiedy nic nie idzie tak, jak powinno, nawet najprostsze sprawy zajmują dwa razy więcej czasu, jedną czynność trzeba powtarzać po kilka razy, bo za każdym coś nie gra i ciągle coś nieprzewidywanego wchodzi wam w paradę? No właśnie, ja mam taki tydzień zdaje się ;-) Postanowiłam jakoś przekupić bogów, żeby się zlitowali, a że od dawien dawna robiono to, ofiarowując im coś smacznego do jedzenia, więc rzuciłam wszystko i poszłam eksperymentować do kuchni. I wyszło coś pysznego i od razu mi się humor poprawił. Danie wygląda dość monochromatycznie, ale zapewniam, że smak ma zupełnie nie nudny - jest słodkie i pikantne jednocześnie i bardzo aromatyczne.
Aromatyczno-orzechowy batat z kuskusem
1/2 czerwonej cebuli, pokrojonej w piórka
2 cm kawałek imbiru, obrany i starty na tarce
olej z pestek winogron
1 niezbyt duży batat (słodki ziemniak), obrany i pokrojony w dość drobną kostkę
2 łyżki rodzynek (zaparzonych wrzątkiem, żeby zmiękły)
garstka orzechów nanerczowych (cashew)
garam masala
tajska, żółta pasta curry
sok z ananasa
jogurt naturalny, gęsty (np. Stragisto, Bałkański)
masło orzechowe bez dodatku cukru
kurkuma
razowy kuskus
Na patelni podgrzałam olej, wrzuciłam imbir i cebulę, podsmażyłam do czasu, gdy "piórka" cebuli zaczęły się rozdzielać i dorzuciłam batata, rodzynki i orzechy, posypałam ok. 1/2 łyżeczki garam masala, dodałam ok. 1/2 łyżeczki pasty curry, podlałam odrobiną soku ananasowego, przykryłam patelnię pokrywką i dusiłam na małym ogniu do czasu, gdy batat zmiękł. Wtedy dodałam łyżkę masła orzechowego i połowę kupka jogurtu (miałam Stragisto 330 g, czyli dałam ok. 150-200 g i jeszcze odrobinę mleka, bo sos wyszedł zbyt gęsty). Poczekałam, aż wszystko się rozpuściło i wymieszało, posypałam odrobiną kurkumy (tylko tyle, żeby potrawa nabrała ładnego, żółtego koloru). Zdjęłam patelnię z ognia i powstałym sosem polałam zaparzony wodą, razowy kuskus. A później pochłonęłam łapczywie połowę, aż mój żołądek powiedział "Hola, kochana - ja już więcej nie przyjmę" ;-)
6 komentarzy:
nadnerczowych ??? lo matku, o nerkowce chodzi?
LOL - no sama widzisz, że nic od pierwszego razu mi się nie udaje - miało być oczywiście "nanerczowe" czyli nerkowce, już poprawiam
A gdzie ty wypatrzylaś razowy kuskus?
BioFuturo robi takowy: http://marii.pl/product_info.php/products_id/1487 Bezproblemowo kupuję w Piotrze i Pawle
Prześlij komentarz