niedziela, 28 sierpnia 2011
Niedziela na luzie
Dziergam, powinnam zrobić mnóstwo rzeczy, których nie zdążyłam załatwić w tygodniu, ale postanowiłam wrzucić trochę na luz. Dziergam więc z kolejnej włóczki od dłuższego czasu zalegającej w moich zapasach. Miła bawełna w kolorze atramentu, z białymi drobniutkimi fragmentami, które oparły się farbowaniu. Wyszła z niej mocno elastyczna dzianina, w sam raz na sweterek noszony w czasie "babiego lata". Projekt jest z tych większych, więc na rezultat końcowy musicie trochę poczekać. Poza tym ewidentnie zaczęłam jakąś "niebieską fazę", zaczynam powoli odchodzić od ulubionych do niedawna turkusów na rzecz marynarskich granatów i ciemnych niebieskości. W dodatku okazuje się, że moja zimna uroda zyskuje na takich zestawieniach (jak sobie pomyślę, o latach strawionych na noszeniu brązów, zgniłych zieleni i rudości na włosach, to aż się otrząsam - akceptowanie rzeczy takimi, jakie są, ma swoje dobre strony jednak :-) A'propos włosów - jestem twarda, siwe odrosty coraz dłuższe, a ja coraz bardziej ciekawa, jak będę wyglądać w naturalnym kolorze.
Koty z satysfakcją przyjęły nagłe ochłodzenie i dziś cały dzień się czulą i ucinają sobie małe, wspólne drzemki. Tylko Mantra dzielnie asystuje mi we wszystkim (dosłownie - kiedy poszłam po porannym treningu pod prysznic i zapomniałam domknąć drzwi do łazienki, Mantra oczywiście podążyła za mną i prawie cały czas stała na dwóch łapkach wyprostowana i rozpłaszczona po drugiej stronie szyby, wpatrując się we mnie z napięciem. Chyba myślała, że oszalałam, żeby się tak pchać pod wodę ;-P
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
7 komentarzy:
Też przeżyłam fazę rudości, brązów, zgniłych zieleni, a jestem ewidentną zimą. Od dłuższego czasu cieszę się niebieskościami. Ciekawa jestem co takiego wydłubiesz z tej bawełny, pozdrawiam!
Znów umieram z miłości do Twoich kotów! Są obłędne!
Ja od niebieskości trzymam się z daleka, ale u innych podziwiam.
Tak sobie właśnie uświadomiłam, że u mnie nie pojawiła się nigdy faza niebieska w całym rozkwicie. Ale... od jakiegoś czasu lęgnie mi się w głowie szydełkowa spódnica z błękitnej bawełny z mocniejszymi granatowymi i białymi dodatkami. Zobaczymy, co z tego będzie. Za to z niecierpliwością czekam na prezentację Twoich bawełnianych niebieskości.
U mnie też szcześciem faza dziergania :) również w towarzystwie Kocim.
W taki upał to nie muszę się martwić o włóczki, Kocio śpi.
Ciekawe cóż to za cudo będzie :D
Projekt wygląda bardzo zachęcająco. Koty fantastyczne, to bardzo ciekawe co piszesz o prysznicowej asyście, mój kot był kąpany dwa razy w życiu, i raczej stroni od łazienki :)
Czy mozesz podac linka do tego swetra , ktory jest na twoim kompie? marze o czyms takim od dawna i nie moge nigdy trafic.
Koty cudowne, eh, szczesciara z ciebei, ja mam w domu meza smiertelnie uczulonego na koty....w sumie jakby co nie musze wydawac kasy na rozwod, po prostu jak bede miala dosyc przyniose do domu kota...
Małgosiu, nie mogę znaleźć kontaktu mailowego do Ciebie na Twoim profilu i blogu - wyślij do mnie maila, to przyślę ci zeskanowany opis i schemat tego sweterka (niestety jest po hiszpańsku).
Pozdrawiam
Prześlij komentarz