Wiem, że przemawia przeze mnie ślepa miłość, ale uważam, że Pulpecja to ucieleśnienie słodyczy. Jej pocieszna nieporadność i "pluszowość" zawsze mnie całkowicie rozbrajają. Nie wyobrażam sobie, o ile smutniejsze byłoby nasze życie bez niej. A tak wyglądała całość kota:
Smok oczywiście się nabija i śpiewa Pulpecji słynną piosenkę Grzegorza Halamy "Ja wiedziałem, że tak będzie", a konkretnie ten fragment, w którym Pan Halama udaje Greenpeace i mówi: "chodź wielorybie, chodź nie schnij tu na tej plaży!" ;-PPP
6 komentarzy:
Wieloryby też są pożyteczne, szczególnie takie puchate!... *^v^*
Capri zostal dzis porownany do Pulpecji ...
My kochamy wieloryby :-)
seku, aż tak się Capri "rozwinął", czy o przytulaśność chodziło?
Zdjęcie Pulpecji zachęciło mnie do obejrzenia jej zdjęć we wcześniejszych postach. Muszę przyznać . że to wyjątkowo miniasty kot. Bije z niej stoicki spokój. A jej postać kojarzy mi się z bitą śmietaną . A przy okazji zauważyłam , że zrobiłaś sporo ciekawych , dzianinowych kreacji. Całkiem pokaźny dorobek . Podziwiam za całokształt.
Pozdrawiam całe puchate towarzystwo i ich karmicielkę. Miłego dnia.
masz genialne koty :D Moją ulubienicą jest co prawda Mantra, ale reszcie też niczego nie brakuje :]
Trochę kojarzy mi się z malutką bezbronną foczką.
Moja sugar babe-Kazia :) zachwycona totkiem i pewnie, gdyby nie mamina alergia, to już by taka słodycz z nami mieszkała.
Prześlij komentarz