... a było już tak pięknie i prawie wróciłam na bloga i zaczęłam regularnie "postować" :-/ Ale zwłoka to tylko częściowo moja wina - żyję intensywnie, więc część rzeczy, które chciałabym wam pokazać (np. przecudną szadź na drzewach na tle błękitnego nieba) mijałam tylko patrząc przez szybę samochodu.
Co na froncie robótkowym? Charm został naciągnięty, zeszyty i wykończony. Ponieważ idąc za radą Kim próbkę mierzyłam naciągniętą na długość (bo ścieg francuski z biegiem czasu mocno się rozciąga, zwłaszcza na włóczkach bawełnianych), to sweterek po zrobieniu okazał się nieco kusy (na szerokość jak najbardziej ok, ale na długość kusy). Więc musiałam kolegę Charma wyprać, co z kolei pociągnęło za sobą konieczność suszenia owego przez parę dni w stanie rozłożonym. Jak już dosechł i okazało się, że długość ma mniej więcej przyzwoitą, to na świecie nastała szarówka i śnieg - w domu zdjęcia ciemne wychodzą, a z lampą błyskową po prostu brzydkie, a na 6 stopniowy mróz nawet dla was nie wyjdę w samym sweterku ;-) Musicie uwierzyć na słowo, że jest ładny i poczekać, aż będzie choć minus jeden - wtedy może wyskoczę na 5 minut na dwór i trzasnę foty. Shalom, choć nie mam dla niego zbyt dużo czasu, przyrasta błyskawicznie - może nawet uda mi się go skończyć w weekend???
A poza tym spodobał mi się blog "szafiarski" ze zdjęciami "street stajlu" - to dziwne, bo zwykle na tego typu blogach podoba mi się co setny przykład "fajnego stylu" - a tu interesująca jest większość, w dodatku to blog niemiecki, a jakoś nigdy nie postrzegałam Niemców jako naród o szczególnej fantazji ;-) Blog nazywa się Anders-anziehen, a zdjęcie tej pani mnie powaliło dosłownie - bardzo "fifne" ubranie, jak mawia moja Babunia :-)
1 komentarz:
Ten blog rzeczywiście pokazuje ciekawe zestawienia strojów z ulicy, a nie ludzi w holu klubu, każdy maksymalnie odstawiony a przed wyjściem do domu przebiorą się w grzeczne ciuszki, hi, hi... (tak robili młodzi goci na imprezach gotyckich w Wawie, przebierali się w toalecie klubu! *^v^*)
Prześlij komentarz