Pierwsza jest bardzo optymistyczna bawełniana, "niciana" włóczka, którą za psie pieniądze wygrałam na Allegro:

Może niektórzy pamiętają, ale kiedyś zachwyciła mnie fotka na blogu Sartorialist - o ta i od tej chwili marzyłam, żeby kiedyś zestawić taki strój - nawet nie chodzi o spódnicę i szal, lecz o zestaw kolorów - a teraz mam włóczkę, która będzie pięknie komponować się z białymi, letnimi, lnianymi spodniami i koszulką :-)
Kolejne dwie włóczki przyjechały z Turcji, z YarnParadise oczywiście. Muszę powiedzieć, że to handlowcy z prawdziwego zdarzenia. Zamówiłam dwie włóczki, okazało się, że jedną w "międzyczasie" już wyprzedali - zaproponowali mi, żebym wybrała sobie w tej cenie inną, albo zażądała zwrotu pieniędzy - postanowiłam kupić więcej pierwszej włóczki, a za resztę nabyć fajny Kid Mohair, ale w ten sposób przekroczyłam zapłaconą już kwotę o 4 dolary. Poprosiłam o numer konta, żebym mogła dopłacić i co? I oczywiście nie przyjęli - dostałam rabat za niedogodności :-) Może to i drobiazg, ale jakże miły. Oto zakupione włóczki - jedna to mieszanka bawełny i akrylu (50:50) w odcieniu zgaszonego bordo:

Milusia i przeznaczona na konkretny projekt... ale o tym potem ;-)
Druga to wspomniany juz Kid Mohair w trudnym do uchwycenia kolorze poszarzałej zieleni.

Zdjęcie nie oddaje dobrze koloru i bardzo trudno go w sumie opisać, ale jest ciekawy. Włóczka również zarezerwowana do realizacji konkretnego pomysłu :-)
PS: E-mail z YarnParadise napisano po angielsku i po polsku - polska wersja została przygotowana za pomocą automatycznego tłumacza i wyszło tak:
Drodzy Beata
Dziękujemy za zamówienia i płatności.
Niestety nie mamy poniżej pozycji już w naszym magazynie.
(...)
Czy możemy wysłać ci podobne przędzy dla tej pozycji brakuje?
Albo chcesz wybrać inny rodzaj z naszego sklepu?
http://www.yarn-paradise.com
Jesteśmy Przepraszamy za wszelkie niedogodności i dziękujemy za wyrozumiałość.
Jak możecie się domyślać wiadomość, choć niepomyślna, poprawiła mi humor ;-)