niedziela, 30 marca 2008

sesja Błękitnego Anioła


No to wreszcie udało się zebrać w jednym miejscu fotografa, pogodę, sweterek i modelkę ;-) Oczywiście jak zwykle coś się musiało przytrafić - po pierwsze ten lodowaty odcień błękitu cudownie się prześwietla w najmniejszej nawet ilości bezpośrednich promieni słonecznych, po drugie po paru zdjęciach padły nam baterie w aparacie, na co nie byliśmy przygotowani, bo żwawo działały od ponad 5 miesięcy i przed wyłączeniem się tylko raz na krótki zaalarmowały, że mają niski poziom energii. Niemniej jednak coś tam udało się sfocić i wybrać i mam nadzieję, że widać, jak lubię Błękitnego Anioła.






Szczegółów technicznych nie będzie, bo sweter skończyłam tak dawno, że już nic nie pamiętam ;-)

3 komentarze:

Annavilma pisze...

Wyjątkowo śliczny!

persjanka pisze...

super setrek..modelka urocza...blog wlasnie dolaczylam do swych codziennych podrozy wiec bede tu bywac i cieszyc oczy twymi pracami..pozdrawiam ania

Herbatka pisze...

Czuję się zaszczycona :-)