Powolutku nadciąga Burza - powolutku, bo jakoś ostatnio nie mam weny do drutowania oraz dlatego, że skończyła mi się włóczka ;-/ Gotowy jest tył i przód bolerka oraz pliska dekoltu. Zrobiłam nawet zdjęcia, ale kolory wyszły zupełnie nierzeczywiste, więc zrezygnowałam z wrzucenia fotek tutaj. Za to mogę wam pokazać, jaki piękny odcień Zephira odłożyła mi Ula z Zamotane:
Cudna, prawda? Aż się boję zacząć Szeherezadę, żeby czegoś nie popsuć ;-)
A na osłodę moje nieszablonowe koty - Stasiek trenujący szpagat:
i Mantra pokazująca, jak wziąć faceta za łeb ;-P (Stanisław spał, snem głębokim, a ona go sobie tak po prostu trzymała przez dłuższy czas ;-)
4 komentarze:
No, kolor piękny! Bądź dzielną dziewczynką i zaczynaj Szeherezadę, chcemy zobaczyć ten kolor na większej płaszczyźnie. *^v^*
Stanisław widocznie czuł się tak czule przytulony. ~^^~
Jak miałam jeszcze dwa koty, to było takie zdarzenie: Frytek mył się intensywnie i zapamiętale, na to Barbi mu cichaczem łeb swój podsunęła, a on w takim rozpędzie polizał ją tak z 10 razy, a potem... zatrzymał się i jak na nią spojrzał!... Takiego wyrzutu jeszcze nigdy nie widziałam. Koty są pocieszne! *^v^*
Kolor piękny i szybciorem do roboty!
A koty to Ci się udały! Cudne i pocieszne!
już niecierpliwie czekam na szal z tej pięknej włóczki :)
a kocica wiadomo, że mądra w końcu to płeć damska ;) :)
No tak...mogłabyś już coś pokazć :)
Prześlij komentarz