piątek, 22 sierpnia 2008
Praga na horyzoncie :-)
Zarezerwowałam wczoraj pokoje i 18 września ruszamy na parę dni do Pragi. Cóż poradzę, że mam osobowość bumerangową ;-P uwielbiam wracać do miejsc, które lubię, a Pragę uwielbiam i nawet udało mi się kiedyś pomieszkać tam nieco dłużej. Już się nie mogę doczekać, chcę zajrzeć w stare kąty, odwiedzić cudowny sklepik z przyprawami "Pod Złotym Strusiem" na Malej Stranie i mój ulubiony sklep włóczkowo-tkaninowy Marlen koło Opery i zjeść fantastycznego bajgla "ze wszystkim" przy stacji metra Pavlova i wyskoczyć do mojej ulubionej, włoskiej (sic!) knajpki na Zizkovie, gdzie nie dość, że niestandardowo serwują na życzenie herbatę do włoskich potraw, to jeszcze podają ją w niemal półlitrowych kubkach (to chyba jedyna restauracja na świecie, w której jedna porcja herbaty wystarcza na moje potrzeby ;-D
Praga jest dla mnie magiczna, kojarzy mi się z wampirami, legendami i wszystkim, co tajemnicze - z resztą nie tylko mnie - Viona, której zdjęciami się napawam świetnie uchwyciła ten klimat w swoich fotkach - tutaj i tutaj.
Ja chcę do Pragi, podładować akumulatory :-)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
7 komentarzy:
Tak mi się skojarzyło z tą herbatą... nie znoszę, kiedy w restauracjach oszczędzają na wodzie i podają herbatę w małych szklaneczkach, i muszę wtedy zamawiać ją dwa albo trzy razy!
Praga jest magiczna i też chyba powinnam do niej niebawem powrócić na chwilę, chociażby dlatego, że gdy byłam tam ostatnio, to był weekend i sklep Marlen był zamknięty!... *^v^*
Praga... Nigdy jeszcze nie byłam, ale zdjęcia są takie piękne, że dusza sama się wyrywa. Jeśli uda mi się namówić Kochanego, to zgapię od Ciebie i pojedziemy do Pragi :D
Tak to napisałaś, że aż załuję, że jedziemy na Kretę :( Nie wdzięczę się - serio! Ten sklep mnie zaintrygował, chętnie bym pomacała to co na obrazkach , niewiele tego jest, składy zimowej wełny na oko zgryźliwe - węszę w tym podstęp :)
hmm..tak praga jest magiczna...:).doladujesz tam akumulatorki i napewno upolujesz wloczkowe skarby..pozdrawiam ania
Brahdelt, widzę między nami coraz więcej podobieństw ;-)
Fiubździu - wybierz się koniecznie, bo blisko, a naprawdę dużo do obejrzenia i ciekawy klimat.
Kath - nie wierzę, że żałujesz ;-P Jako wampirella i bladzioch unikam miejsc, w których mogę się opalić, ale zwiedzanie zabytków minojskich na Krecie mam na swojej liście "do zrobienia" od dawna. Z Marlen to właśnie chcę sprawdzić, co się dzieje, bo jak mieszkałam w Pradze, to mieli włóczki przecudne, a w tym e-sklepie jakoś tak mało ich, mam nadzieję, że nie zeszli na psy ;-)
Aniu, doładowanie bardzo się przyda i mam wielką nadzieję na te włóczki, jak każda uzależniona ;-)
To wina Twoich umiejętności pisarskich. Zresztą ja będę na wyjazd marudzi do czasu aż nie znajdę się na miejscu - nie cierpię na wczasy wyjeżdzać - uwielbiam na nich być :)
To miasto ma duszę...
Prześlij komentarz