środa, 20 sierpnia 2008

od przybytku...

... głowa podobno nie boli ;-) Choć mój zapas włóczkowy ma wyraźną tendencję do rozrastania się, a nie kurczenia, wczoraj dołączyły do niego dwie nowe włóczki, zakupione na allegro od agadag. Pierwsza to ponad 900 g bawełny w dość nietypowym kolorze:


W opisie aukcji podano, że to kolor "bordowofioletowy (buraczkowy?", ja bym powiedziała, że jest gdzieś wpół drogi między amarantem a bordo, z lekką wycieczką w kierunku magenty ;-)I ładnie mi w tym odcieniu - choć chyba nigdy w czymś tam wyrazistym nie chodziłam. Bawełna jest miękka, ale niestety nieco widać, że to włóczka recyclingowana , mam nadzieję, że jakoś to sprytnie ukryję w robótce.
Drugi nabytek to aż 1200 g cieniutkiej, granatowej wełny:


Na zdjęciu wygląda na "zmechaconą", ale nie jest, ma drobny, jakby nieco moherowy "kłaczek", nie jest super miękka w dotyku i ewidentnie nadaje się na jakieś wierzchnie odzienie, typu płaszczyk. Myślę, że druty w tym przypadku to maks. nr 3, wiec z tej ilości włóczki wyjdą pewnie ze dwa płaszcze ;-)
Nie zdecydowałam jeszcze, co powstanie z nowych włóczek, tylko się nimi napawam, ale plany pewnie wkrótce;-)
A tak w ogóle, gdy patrzę na obie włóczki razem, to dochodzę do wniosku, że podoba mi się zestawienie amarantu z granatem.

2 komentarze:

Brahdelt pisze...

Jakie piękne kolory!...
Właśnie odczułam, że ostatnią włóczkę kupiłam prawie miesiąc temu, jejku!... Ale przed wyjazdem nie planuję żadnych zakupów, tym bardziej, że ograniczyłam (sama siebie) pojemnością moich plastikowych pudełek, a na razie miejsce się w nich niezbyt zwolniło na nowe motki... Nic to, ponapawam się Twoimi kłębkami! *^v^*

edi-bk pisze...

Od dawna robie zakupy u agadag i raczej zawsze jestem zadowolona. W dodatku zawsze tej włóczki jest więcej niż podaje i przemiła z niej osoba. Pozdrawiam cieplutko.