niedziela, 19 kwietnia 2009

odreagowuję

Weekend na luzie, po piątkowych emocjach mi się należy :-) Bo w piątek był pokaz dla Bożenki - wszystko się udało, parę razy spadła mi szczęka na widok umiejętności moich koleżanek tancerek, przyszło ok. 100 osób i zebraliśmy nieco ponad 2 tysiące złotych (hura!) na pompę dla Bożenki, w tym 500 zł z kramiku - wszystkim robótkowiczkom, które ofiarowały swoje dzieła na ten cel bardzo dziękuję - wasz piękny gest przeobraził się w bardzo konkretną pomoc dla Bożenki :-)))(mam tylko nadzieję, że ZAIKS i Urząd Skarbowy nie zedrą z nas zbyt dużo i zebrana kwota uszczupli się najwyżej o kilkaset złotych). A sobie mogę pogratulować, że przetrwałam całą konferansjerkę bez wpadki i nawet udało mi się nawiązać niezły kontakt z publicznością - niestety przez to, że musiałam co chwila wchodzić na scenę i zabawiać ludzi nie widziałam wszystkich tańców w całości - a szkoda, bo było na co popatrzeć. Teraz mamy miesiąc na przygotowania do następnej imprezy - tym razem nie będzie to pokaz charytatywny, tylko kolejny Wieczór Orientalny (22 maja - zapraszam :-), ale Komitet będzie mógł wystawić puszkę na datki i być może uda się także rozłożyć kramik, więc pewnie jeszcze trochę zbierzemy na pompę tak, czy inaczej :-)
Teraz jednak chłonę wiosnę, finiszuję z Londyńską Mgłą (skończyłam tył, zaczęłam przód) i mam w planach szycie nowych ubrań (od jutra) i odświeżenie kolorów mojej starej garderoby (powalczę dziś z barwnikami i spranymi spodniami ;-)
A u nas już kwitną drzewa i to jak pięknie - żal wracać ze spaceru do domu:


A na zdjęciu prezentuję mój ostatni nabytek - jedwabną bluzeczkę wygrzebaną w indyjskim sklepie - ujęły mnie kolory, gładkość materiału i wzór "tie dye" - jak widać moja fascynacja kolorem turkusowym i morskimi zielonościami trwa :-)

5 komentarzy:

Brahdelt pisze...

Ojej, jakie piękne kolory, i Tobie w nich tak do twarzy! ^^ A ja ostatnio w Marks&Spencers widziałam batikową spodnicę (za niemożebną cenę, więc jej nie kupiłam ^^), zamierzam spróbować podziałać z barwnikami i coś podobnego sobie sprawić, mam chyba gdzieś kawałek batystu. *^v^*
2500 tys. to bardzo dużo i mało za razem... Mam nadzieję, że pieniądze wciąż będą płynąć!

Herbatka pisze...

Brahdelt - wiszę, że nasze myśli krążą wokół tego samego tematu - też mam ochotę na eksperymenty z farbowaniem, to jest dość proste, a tak, jak zauważyłaś, w sklepach zwykle żądają za batiki i tie dye jakiś szalonych kwot (moja bluzeczka to chwalebny wyjątek - prawdziwy jedwab + tie dye za 50 zł)
Co do zebranej kwoty to to było w sumie coś koło 2200 zł i pewnie jeszcze jakieś 500 odejdzie na opłaty, ale to i tak sporo, zwłaszcza, ze to dopiero pierwsza impreza, a w planach mamy ich kilka.

fanaberiapraga pisze...

O to super. Pomalutku, ale do celu :-)

Fiubździu pisze...

Piękna wiosna :] u mnie jeszcze łyso.
Gratuluję zbiórki i mam nadzieję, że uda się uzbierać całą kwotę :]

pimposhka pisze...

Jak slicznie i wiosennie. Bluzeczka bardzo ladna :) I ladna Herbatka na zdjeciu :) Nie moge sie doczekac Londynskiej mgly. U mnie w Yorku tez nareszcie zaczyna sie wiosna :)