środa, 3 czerwca 2009

siąpi, plumka, leje...

.. i niestety nici z sesji foto Violet :-( Nawet dla was nie wyjdę na ten 13-stopniowy "upał" ubrana tylko w bawełniany sweterek, klapki i letnie spodnie ;-) Mam nadzieję, że jutro się uda. Za to byłam dziś u fryzjera i jestem w pozytywnym szoku. Po raz pierwszy poczułam, że fryzjer naprawdę mnie słuchał i brał pod uwagę, to co mówiłam. Po raz pierwszy dokładnie i cierpliwie tłumaczył mi, co może się udać z moimi włosami, a co na pewno nie będzie wyglądać tak, jak sobie wyobrażam, po raz pierwszy fryzjer nie obciął ani milimetra więcej ponad to, co ustaliliśmy na wstępie, nie zastosował tony kosmetyków, by ukryć kiepskie cięcie. Moja fryzurka jest krótsza, ale IMHO ładniejsza - generalnie pan fryzjer wziął pod uwagę, że chce zapuścić jeszcze dłuższe włosy, ale chciałabym, żeby nie były takie biedne i cienkie na końcach oraz to, że chciałabym dojść kiedyś do dłuższej grzywki zaczesywanej na bok i podciął ją bardzo delikatnie, tylko tyle, by się układała. Najbardziej zaskoczył mnie jednak stwierdzeniem, że mam się u niego pokazać dopiero za pół roku, bo trzeba dać włosom czas, żeby urosły, a nie podcinać ciągle, bo nigdy ich nie zapuszczę. Niby logiczne, ale od fryzjerów słyszymy to chyba dość rzadko. Generalnie, choć wizyta nie była tania, to uważam, że dobrze wydałam pieniądze :-)

5 komentarzy:

Anik pisze...

Toż to nie fryzjer, lecz marzenie o fryzjerze. Szkoda, że spotyka się ich tak rzadko.

Fiubździu pisze...

Spotkałaś fryzjera, który jest wielkim skarbem! Trzymaj się go i nie puszczaj.

Nie mogę się doczekać Ciebie w nowej wersji :D:D

Anna pisze...

ja bym tylko chciała namiary na takiego fryzjera ;)
bo taki to skarb

Herbatka pisze...

O matko - po waszych komentarza widzę, że spodziewacie się rewolucji - a ja mam raczej "ewolucyjną" fryzurę, może nawet na zdjęciach nie będzie widać wielkiej różnicy ;-) Pan fryzjer to Tomasz Betlej, przyjmuje w Poznaniu, na ul. Górna Wilda 66

Brahdelt pisze...

O, matko! Następnym razem do fryzjera jadę do Poznania! ^^