czwartek, 20 listopada 2008

eko-czekolada i eskalacja CKO

Dawno żadnej czekolady nie recenzowałam, a ostatnio testowałam nową - o taką:


Organiczna czekolada z zieloną herbatą marki Vivani. Gdy patrzę na skład i opis, to wydaje się, że produkt wprost idealny: 70% kakao z upraw ekologicznych, cukier trzcinowy zamiast rafinowanego i dodatek zielonej herbaty. Cenowo powyżej średniej, ale nieco mniej niż za cuda Lindta na przykład. Biorę kawałek do ust, rozpływa się, atakuje moje kubki smakowe i... lekkie rozczarowanie. Chyba ta zielona herbata zawiniła, bo czekolada Vivani smakuje, jakby była nieco zwietrzała, choć przydatność do spożycia ma do 2010 roku. Szkoda, że to nie jest to, co tygrysy lubią najbardziej, za to ciamkam ją z błogim poczuciem, że jem zdrowe słodycze ;-PP
Poza tym dogadałam się wreszcie z allegrowiczem od włóczki na czerwony płaszczyk Sylvi. Niestety na Incę nie mam szans (wzdycha), zgodziłam się na YarnArt Shetland, taki:


i mam poczucie, że zrobiłam to w kolejnym ataku CKO (czysto kolekcjonerskiego odruchu). Kolor wygląda ok, ale włóczka jest na druty 4,5 (a do Sylvi potrzebne są szóstki), a po drugie skład: 45% dziewiczej wełny i 55% akrylu - zestaw jakby mało "mój". Ja chyba po prostu bardzo chcę mieć ten płaszczyk ;-)
A'propos wiecie skąd się bierze dziewiczą wełnę? ...z brzydkich owiec ;-PP

9 komentarzy:

Herbatka pisze...

próbkę zrobię na pewno, zawsze robię, tylko się bałam, że ten warkoczowy wzór na większych drutach się "rozlezie", ale cóż, trzeba eksperymentować :-) Dzięki za wsparcie.

Fiubździu pisze...

z yarn artu używałam Merino, które jest na 4mm, a robiłam na 5 i spokojnie mogłam użyć większe. Na 4mm jest dość sztywne. Nie łam się :D

Herbatka pisze...

dzięki za rady - próbkę pokażę na pewno, tylko najpierw muszę otrzymać przesyłkę z włóczką ;-)

Kath pisze...

CKO całkowicie zrozumiałe i na miejscu. Jak nie na to, to na inny projekt będzie. Nie daję rad w kwestii grubszych drutków bo ja przeważnie biorę mniejsze (nieposkromiony pociag do obcisłości, a może jakaś trauma po latach 80-tych?)

Brahdelt pisze...

Dziewiczą wełnę bierze się z każdych owiec, ładnych i brzydkich. *^v^* "Dziewicza wełna" to taka, która bezpośrednio z owcy (po przeróbce oczyszczającej i uprzędzeniu) przeradza się w tkaninę/sweterek. Jest jeszcze inny rodzaj włókna wełnianego, który robi się nie bezpośrednio z runa owczego, tylko z recyklingowanych wełnianych elementów.
Kolor włóczki śliczny! Nie mogę się doczekać, kiedy zaczniesz Sylvię, już się na Ravelry pojawiły pierwsze zdjęcia robótkowiczek, mniam! ^^

Herbatka pisze...

Brahdelt, przecież to był żart ;-) też już bym chciała zaczać Sylvi

2owieczki pisze...

Szczerze życzę powodzenia.Płaszczyk jest piękny i jestem ciekawa końcowych efektów w twoim wykonaniu. Napewno wszystko pójdzie dobrze.

antosia pisze...

Ja dwa posty potratowałam za jeden i o intrygującej czekoladzie sobie myślę:)))

Kath pisze...

Nie wiem czy tak szybko pójdzie - co jej się nie spodoba to spruje pół pleców albo i rękaw, później będzie szukała perfekcyjnych guzików, później pgoda do zdjęć będzie nie taka ...(tak sobie podpuszczam >:))