środa, 5 grudnia 2007
konserwacja nadajnika
Herbimania na jakiś czas zamyka swoje podwoje. Niestety potrzebuję nieco czasu dla siebie, żeby oswoić się z nową sytuacją. Wczoraj Mantra miała pierwszy po prawie 4 miesiącach napad padaczkowy, a później drugi i trzeci i czwarty. Ostry dyżur o północy, wprowadzanie w narkozę, żeby przerwać ten zły krąg, kotka kompletnie wyczerpana, my też. Od jutra musimy się zacząć uczyć żyć z kotem cierpiącym na padaczkę, podawać jej dwa razy dziennie leki, pomóc przejść ewentualne ataki i liczyć się z tym, że każdy następny może być ostatni. To trudne, muszę to jakoś przerobić, przetrawić, pogodzić się z tym i opanować sytuację i wrócę do was tak szybko, jak tylko się da.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
5 komentarzy:
trzymam kciuki, zeby sie ustabilizowalo na dobrze, sle jak najlepsze fluidy i sciskam
Herbatko, mam nadzieje, ze Mantra wyjdzie z tego obronna lapka... Trzymaj sie mocno!
Przytul Kotę ode mnie...
Ściski dla Was obu, Herbi, trzymajcie się.
i ja trzymam kciuki - przytul Mantrę mocno, mocno...
Mam nadzieję, że Mantra wróci do zdrowia i wszystko będzie dobrze. Głaski dla Mantry.
Trzymacie się!
Prześlij komentarz