Surdut z Lany Grossy jeszcze przed świętami został zeszyty i wyposażony w śliczne, srebrne guziki przypominające te od dawnych mundurów. Nieskromnie powiem, że bardzo mi się podoba. Niestety lenistwo okołoświąteczne oraz popaprana dość pogoda nie pozwoliły mi zrobić zdjęć, musicie mi wierzyć na słowo ;-) Mam nadzieję, że wkrótce się zbiorę i coś powieszę na blogu tym bardziej, że kolejny sweter, ten z "gołębiej włóczki" jest już w dość zaawansowanym stanie (gotowy przód i tył).
A dziś byłam w Solarze i oglądałam przepiękną bluzkę z jedwabiu z oryginalnymi falbankami i mnie natchnęło - teraz potrzebuje tylko jakiejś cieniutkiej i delikatnej włóczki.. hmmm - chyba będzie trzeba jednak odwiedzić sklep ... koniecznie;-P
1 komentarz:
Natentychmiast prosze sie zmobilizowac i zrobic fotke zebym mogla umrzec z zazdrosci !....
Prześlij komentarz