Pamiętacie moje
tykwy? Większość z nich nadal wygląda tak samo, ale jedna w ciągu ostatnich paru miesięcy przeszła poważną metamorfozę. Nastąpił proces na który liczyłam, czyli wyschła w środku, a jednocześnie na zewnętrznej powierzchni zaszły procesy pleśniowe. Pleśń jeszcze trochę żyje, ale to już jej ostatnie podrygi ;-) Dziś obmyłam tykwę dokładnie i już widać, że będzie mieć ciekawy wzór. Najbardziej podoba mi się rodzaj spirali, czy słońca jaki powstał na tykwowym brzuszku - wygląda tak:
Mam nadzieję, że pozostałe tykwy pójdą za przykładem pierwszej i będę mieć mnóstwo materiału do hendmejdów.
1 komentarz:
hmmm, nie wiem czemu, ale myslalam, ze one beda w jednolitym kolorze
Prześlij komentarz