Jestem nieustająco oczarowana stylem, jaki prezentuje Dita von Teese. Fakt, jest dość specyficzny, mocno stylizowany, ale z pewnością kobieta ma tyle klasy, co żadna hollywoodzka gwiazda. I nie interesuje mnie zupełnie, że na życie zarabia rozbieraniem się i fetyszystycznymi fotkami. Prywatnie zawsze wygląda jak dama (dokładnie odwrotnie, niż hollywoodzkie sławy, które wykonują zawód o wysokim prestiżu społecznym, a w życiu prywatnym zachowują się poniżej wszelkiej krytyki, że o wyglądzie nie wspomnę ;-) Dita chyba wzięła sobie do serca moje ulubione powiedzenie Mae West: "Lubię, aby moje ubrania były na tyle obcisłe, żeby było widać, że jestem kobietą i na tyle luźne, żeby było widać, że jestem damą" ;-)
A Dita ostatnio zaskoczyła mnie przepięknym płaszczykiem i rewelacyjną fryzurą. Można je zobaczyć tutaj i tutaj (uwaga, zdjęcia są duże, po załadowaniu trzeba na nie kliknąć, aby zobaczyć mniejszą wersję). I jeszcze ta sukienka - skromna, ale podkreślająca wszystkie atuty Dity i do tego te kwiaty we włosach - staromodne, ale mnie się podobało. Sukienkę widać tutaj i tutaj.
17.07.2008 - niestety linki do zdjęć się zdezaktualizowały, więc je usunęłam :-/
2 komentarze:
Faktycznie, Dita ma klase! Placzyk absolutnie cudowny i juz sobie zapisuje zdjecie, zeby wykorzystac w przyszlosci inspiracyjnie - strzegolnie te rekawy;) Za to te kwiatki wydaja misie dosc duze ;)
Siostra, ja to samo o rękawach myślałam ;-) kwiatki są duże, ale to jest bezpośrednie zapożyczenie z lat 30-40 - fakt kontrowersyjne, ale IMHO Dicie one pasują. Mnie najbardziej zachwyciła sukienka - prościutka, bez szaleństw, ale pięknie skrojona i wygląda w niej bosssko.
Prześlij komentarz