Niestety nie wytrwałam w postanowieniu zapuszczania moich siwych włosów. Podobały mi się, ale kontrast między odrostami, a kasztanową resztą mnie dobijał - wyglądałam na strasznie zaniedbaną. Teraz wiem, że mogę zapuścić "swoje" włosy, ale tylko wtedy, gdy je obetnę, a na to nie jestem gotowa. A skoro już poświęciłam odrosty, to postanowiłam przy okazji poeksperymentować z nowym kolorem. Zastosowałam mieszankę henny, indygo i amli - efekt to taki kolor gorzkiej czekolady, bardzo ładny, choć po pierwszym farbowaniu spod spodu przebija jeszcze czerwień, a góra - tam gdzie były włosy w moim naturalnym kolorze, ma taki lekko kasztanowy odcień. Ale myślę, że to się bez problemu wyrówna przy następnym farbowaniu. Efekt uboczny henny i amli to po protu niesamowity połysk włosów - nie widać tego dobrze na zdjęciu, ale lśnią cudownie. I wydają się nieco grubsze. Podoba mi się też, że brązowy kolor włosów wydobył więcej niebieskości z moich oczu.
A jak wam się podoba czekoladowa Herbatka? ;-)
4 komentarze:
Bardzo mi się podoba :)
Czekoladowa Herbatka, mmmmm ..... :))
Kolor szalenie apetyczny, tylko chyba zapomnialas sie uczesac ;P
nie, ja mam taką nieuczesaną fryzurę ;-PP
Prześlij komentarz