niedziela, 30 sierpnia 2009

Romantyczkom lubiącym kilmaty retro...

...polecam najnowszy, wrześniowy numer Burdy. Mnóstwo w nim dobroci - są wykroje w stylu boho, kilka wzorów nawiązujących do kreacji gwiazd dawnego kina (lata 50), jednak prawdziwy opad szczęki zaliczyłam przy artykule pt. "Wiejska sielanka". Wykroje inspirowane folkiem i modą z początku wieku, trochę jakby strojami Fridy Khalo, trochę folklorem alpejskim. PRZEPIĘKNE!
A gdy zobaczyłam tę bluzkę, rozpłynęłam się po prostu:


(przepraszam za jakość zdjęcia, niestety nie mam skanera, a fotografowanie obrazków na papierze kredowym nie jest łatwe)
Muszę ją mieć, choć nie wiem, jak ją uszyję, bo po pierwsze wygląda na wykrój wymagający niejakiej sprawności krawieckiej, a po drugie padła mi moja wierna maszyna do szycia. Coś się przesunęło i igła poruszając się w dół trafia na bębenek, w którym umieszczona jest szpulka z nićmi. Smok zawiózł maszynę do naprawy, ale dowiedział się, że ta może potrwać nawet dwa tygodnie, ponieważ mechanicy są na urlopach i wszystko robi jeden pan :-/ Tak czy inaczej - ta bluzka musi być moja.
Pozostałe wykroje z aktualnego numeru Burdy możecie obejrzeć tutaj.

5 komentarzy:

Brahdelt pisze...

Już zobaczyłam moją lalkę w takiej bluzce!... ~^^~ Przepiękna, choć rzeczywiście wymaga nieco pracy, ale do odważnych krawcowych świat należy!

Czarcie Psoty pisze...

Bluzka jest świetna, też się do niej przymierzam, ale faktycznie dość skomplikowana, w razie czego zawiozę swojej prywatnej krawcowej - mamie :)

makneta pisze...

Ten numer Burdy jest naprawdę świetny, ta bluzka też mi wpadła w oko, ale na pewno nie jest na moje umiejętności niestety ;-(

Herbatka pisze...

Powiem szczerze, że ja także w charakterze asa w rękawie trzymam swoją mamę, która szyje bardzo sprawnie :-)

Anonimowy pisze...

szczerze współczuję zepsutej maszyny, znam ten ból :( mnie na szczęście udało się naprawić samodzielnie ten paskudny chwytacz... życzę szybkiego powrotu maszyny z serwisu i jeszcze więcej udanych robótek :)