No wiem, wiem, jeszcze nie ma wiosny - ale u mnie rośnie :-) Nowa robótka na przykład powiększa się jak na drożdżach, zaczęłam ją w poprzedni weekend i do dziś mam gotowy przód, tył i jeden rękaw :-))) Miła odmiana po ciągnących się w nieskończoność lub cierpiących na startitis robótkach zimowych. Robię coś, na co miałam ochotę od dawna, od bardzo dawna, ale zawsze jakiś inny pomysł wyprzedzał ten projekt. To wzór z czasopisma KnitScene, z bardzo starego numeru - z jesieni 2006 roku.
Chodzi o "Central Park Hoodie" - świetny, funkcjonalny wzór, na punkcie którego amerykańskie drutujące bloggerki oszalały jakiś czas temu. Fala Central Park Hoodies opadła, a ja postanowiłam sobie zafundować swój własny :-)
Mam przyjemną, wyjątkowo mięciutką włóczkę w kolorze.. hmm...powiedzmy atramentu i już nie mogę się doczekać, kiedy mój "hoodie" będzie gotowy. Dołączy do kilku poprzednich swetrów, które uzupełniły moją garderobę "podstawową", czyli fasony uniwersalne, bez fajerwerków, które są jednak ładne i miło je narzucić na grzbiet o 6:00 rano, kiedy gnam na jogę ;-)
Poza tym prawie skończyłam wiosenną spódnicę, do której umyśliłam sobie też nowy sweterek, ale o tym innym razem...
8 komentarzy:
o 6 ??? ło matku .... dla mnie nierealne, nawet jak wstanę, to będę nieobudzona
Nieprecyzyjnie się wyraziłam o 6:00 wstaję, wychodzę po 7:00, jogę mam na 8:15 :-)
Bardzo ciekawy ten wzór. Czekam na całość.
Nie opadła fala, u mnie on na wykończeniu. Z fajnego tweedu. Zapraszam do mnie! Pozdrawiam!
Popieram wybór, sama kiedyś na niego popatrywałam, i znowu te błękity! *^v^*
O 6 rano to ja czasami wypełzam z łóżka, żeby nakarmić Ryśka, ale nawet on śpi co najmniej do 8_)! ~^^~
Ja rozumiem, że muszę wstawać o 6 rano, żeby się wygrzebać na zajęcia do szpitala, ale żeby dobrowolnie wstawać o takiej godzinie? Muszę to przetrawić ;)
Kapturnik zapowiada się uroczo. Wzięło się na niebieskości na dobre ;)
Kapturek bardzo twarzowy...
ale ta 6 to jednak hardcore :)
Ciekawie wygląda ten wzorek. Czekam na fotkę Twojego dzieła :)
Prześlij komentarz