poniedziałek, 15 lutego 2010
Z pawim piórem za uchem
Weekend bardzo robótkowy był. Z resztek włóczki pozostałych po Shalomie zrobiłam sobie czapkę. Nie przepadam za czapkami, ale wygląda na to, że zima jeszcze trochę potrzyma, więc przynajmniej chcę sobie otulić głowę czymś miłym i w ładnym kolorze. Wzór wymyśliłam sama" zwykły ściągacz a później mój ulubiony "peacock plumes", czyli "pawie pióra" (niestety nie wiem, jak się nazywa po polsku). To taka wariacja na temat dość popularnego "feather and fans" czyli "piór i wachlarzy" - moim zdaniem jest jednak znacznie ładniejsza niż ta podstawowa wersja. Mam ochotę na jakiś "pawi" sweterek też - może coś wymyślę ;-)
Wciąż nie opuszcza mnie "faza" na turkusy i morskie niebieskości - niedługo większość mojej garderoby będzie w tym kolorze ;-)
Poza czapką udało mi się zacząć nowy projekt i skończyć cały tył i 1/4 przodu nowego swetra. Ale o tym następnym razem ...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
8 komentarzy:
Ładnie Ci w niebieskim
Zima jeszcze potrzyma, ja wciąż dziergam ciepłe rękawiczki, więc wydzierganie teraz czapki jest jak najbardziej o czasie. Bardzo Ci pasuje ten kolor! ~^^~
Bardzo ładnie wyglądasz w tych kolorach!
Przepiękny kolor, a wzór do pozazdroszczenia! Niesłychanie piękna całość! Łącznie z modelką!
Świetnie Ci w tym kolorze! Kobieto, jakie Ty masz śliczne oczy! A byłaby szansa uśmiechnąć się o łopatologiczny opis dla opornych jak takową czapę wykonać?
Ale Ci do twarzy w tej czapce!! Coś mi mówi, że to wzór nie na moje umiejętności, ale.. można się uśmiechnąć o opis?:)
Przesliczny! Jestem pod wielkim wrazeniem!
Pięknie podkreśla kolor Twoich oczu :).
Prześlij komentarz