sobota, 3 maja 2008
mógł Lukullus, mogę i ja :-)
Zaczął się sezon na szparagi i grzechem by było nie korzystać z tego, że mieszkam w szparagowym zagłębiu :-) Za przykładem Lukullusa jadam teraz szparagi niemal do każdego posiłku. Moje ulubione to te zielone, bo mają lekko orzechowy posmak i rzadko są łykowate. Zwykle za dużo nie wydziwiam i po prostu je gotuje, a następnie pochłaniam z jakimś dipem. Wczoraj wyszedł mi przypadkowo całkiem niezły. Miałam dojrzałe awokado, zmiksowałam je z dwiema łyżkami greckiego jogurtu, czubatą łyżeczką majonezu, ząbkiem czosnku, szczyptą ostrej papryki i kilkoma listkami bazylii. Niezłe to było - ale podejrzewam, że świeże szparagi dobrej jakości smakowałyby nawet polane stopioną gumą ;-)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
Pod warunkiem, że byłaby to guma o smaku miętowym! *^v^*
Ja nigdy szparagów nie jadałam, jakoś nie było w moim domu takiego zwyczaju, więc go z domu nie wyniosłam, dopiero w tym roku zaczęłam kupować i chyba polubię. ^^
u mnie z sezamem smazone, mmmmmmm pychota
Prześlij komentarz