...że kot ozdrowiał? To proste:
- wyłazi spod każdego kocyka, którym nachalnie starają się go okrywać Duzi Dwunożni,
- nagle odmawia wszelkiej współpracy w kwestii połykania tabletek, zakraplania oczu, wycierania łez i innych czynności pielęgnacyjno-medycznych,
- o pierwszej w nocy okrąża całe mieszkanie z ulubioną futrzaną zabawką w pyszczku śpiewając w niebo głosy,
- katar przestaje mu furczeć w nosie, przez co Duzi Dwunożni muszą zrezygnować z nazywania go "Fur-kotem" i "Nelly Furtado" ;-),
- zaczyna kłapać szczęką na Odwiecznego Wroga (czytaj Pulpecję), nie dlatego, że chce jej coś zrobić, tylko dla wprawy i żeby sobie nie myślała,
- bezzębną szczęką usiłuje ugryźć Staszka, który za bardzo się przytula ;-P
Zdjęcia zrobiłam dziś rano - jak widać Mantra po raz kolejny udowodniła, że jest kotem niezniszczalnym. Ja osobiście mam nadzieję, że da nam trochę odpocząć i kolejne weekendy obejdą się bez nagłych wizyt u weterynarza. Czego i Państwu życzę :-)
5 komentarzy:
Piękna ta Twoja kicia! Biało-czarne to moje ulubione. *^v^*
kocyk na balkonie?
Żeby Brygadzie Kryzys w futrzaste tyłeczki nie było zimno - rano jeszcze nie jest za ciepło ;-)
Dobrze że kot ozdrowiał :) A kto to jest Pulpecja? :)
patrz zakładka "koty" w menu po prawej - duże, okrągłe, białe z zielonymi oczami - Pulpecja :-)
Prześlij komentarz