środa, 18 czerwca 2008

nerwica mnie czeka, jak nic...

Się nie odzywam, bo jakoś znów brak czasu. Jednak zdołałam "poprawić" główkę jednego rękawa Cottone - piszę w cudzysłowie, bo po napięciu i wysuszeniu okazało się, że znów jest za mała w stosunku do podkroju ramienia w przodzie i tyle swetra. Mówię wam, gdyby nie to, że on taki ładny, już bym w kąt rzuciła. Wiem, że wybaczycie mi tę ciszę na blogu, ale po prostu muszę sobie zrobić przerwę i upuścić gdzieś tę parę, co mi w czaszce się zebrała ;-PP
A dziś wieczorem mam nadzieję - rękaw podejście trzecie - nie dam się tak łatwo złamać.

7 komentarzy:

Fiubździu pisze...

wiem, że jesteś bardziej doświadczoną drutującą niż ja, i głupio mi Tobie radzić, ale to może podkrój pachy jest za duży?

Fiubździu pisze...

zapomniałam dodać: ćwiczyłam pikotki, efekt moich wypocin na blogu, jeśli chcesz sprawdzić, czy miałaś pojętną uczennicę :p

Brahdelt pisze...

Trzymam kciuki za zachowanie przytomności umysłu! *^v^*

antosia pisze...

muzyka, którą słuchasz i inni teraz też może dać ukojenie:))

Herbatka pisze...

Fiubździu - obawiam się,że to jest mały błąd w opisie Cottone + cienkośc mojej włóczki, pikotki widziałam - bez zarzutu.
Brahdelt - dzięki - życzenia się przydadzą.
Antosiu - Jesse Mano pięknie czerpie z folkloru, a utwór Gole Sangam to jeden z moich ulubionych - Gole Sangam po persku znaczy Kamienny kwiat, a tekst opowiada oczywiście o niespełnionej miłości, pani śpiewa, że błąka się bez niego jak pijany wiatr po pustyni i takie tam - generalnie dusza mi łka za każdym razem, jak słucham tej interpretacji.

antosia pisze...

Bardzo mi się podoba ostatni utwór. W pewnych momentach zaczęłam wyczuwać taniec brzucha. :))

Herbatka pisze...

:-))) przyznam, że czasem sobie przy tym ćwiczę - będę też umieszczać na stronie utwory innych artystów, a z racji moich ostatnich zainteresowań, to będzie sporo właśnie takich "etnicznych" i "bellydancowych" klimatów