wtorek, 31 marca 2009

koci, koci łapci

Wiadomo, że z kotami nudów nie ma. Czasem mam wrażenie, że moje starają się szczególnie ;-P Oto Stanisław i Mantra w kombinacjach dowolnych na fotelu:





Mina Stanisława - bezcenna :-P



A'propos wygibasów to byłam na pierwszych zajęciach jogi - baardzo mi odpowiadają, dzięki regularnym ćwiczeniom tanecznym całkiem nieźle sobie radzę, to znaczy muszę się skupić i włożyć nieco wysiłku w poszczególne asany, ale potrafię je zrobić prawidłowo. Kręgosłup powiedział "dziękuję", psychicznie też czuję się świetnie - definitywnie będę kontynuować :-)
I wiecie co? Dziś widziałam żywego, latającego motyla cytrynka. Wiosna, Panie i Panowie :-)))

5 komentarzy:

Brahdelt pisze...

Na ostatnim zdjęciu Mantra wygląda jakby nagle zorientowała się, że jest fotografowana i się zadziwiła... *^v^*
Nastroiłaś mnie pozytywnie tymi wrażeniami po jodze, ja chcę zacząć od maja, po przeprowadzce, też chcę się czuć świetnie psychicznie (i fizycznie też)! ^^

Blancari pisze...

Bossskie są te Twoje kociaki :D A Mantra ze Stanisławem to już w ogóle dobrana para.

Ech - joga.... Mam w planach... na razie poza fazę planowania nie wyjdzie...

5.monika pisze...

Jakie słodkie i takie przytulaśne:)))

dodoo pisze...

Kiedyś chodziłam na zajęcia z jogi, warto było bo czułam się wtedy rewelacyjnie! Teraz w domu sobie ćwiczę czasami i kusi oj kusi by znów zacząć regularnie ćwiczyć. A Kicie są cudne.

dodoo pisze...

A w tego cytrynka to nie wierzę...zbyt piękne:)