poniedziałek, 17 września 2007

zadomowiła się ;-P

Inspiracja - chyba polubiła moją senchę ;-) Dziś zrobiłam wypad do miasta, bo potrzebowałam kilku drobiazgów - guzików do cieniowanego Phildara, który nota bene już się ładnie blokuje na stole, drutów na żyłce nr 7, żeby zrobić dekolt do niego. I w sumie to wszystko, ale oczywiście dostałam się w szpony nałogu i kupiłam śliczne, szklane paciorki, z których zrobię "łańcuszek" do mojej lunuli, no i jak odwiedziłam sklep włóczkowy w nowej lokalizacji to zagadałam się straszliwie z panią, która tam sprzedaje, obejrzałam wszystkie nowości włóczkowe i jeszcze parę innych i w końcu oczywiście wyszłam z pełną torbą motków. Taka zwyczajna bawełniana "Sonata", ale jaki niezwykły kolor:


Producent twierdzi, że to brąz, ale obie się z panią na to uśmiałyśmy, bo może to i brąz, ale ewidentnie skoligacony z fioletami. Bardzo ciekawy. Może to i nie sezon na kupowanie cienkich bawełnianek, ale cóż ;-) Oczywiście zaraz mi przyszedł pomysł na ażurowy sweterek o dopasowanej linii, z rękawami 3/4, "pękniętymi" na wierzchu. Zrobiłam już próbkę i jutro chyba zacznę dziergać - najwyżej będzie na przyszłą wiosnę ;-p

Brak komentarzy: