czwartek, 6 listopada 2008

yoga anyone?

Intensywnie myślę nad zapisaniem się na zajęcia ashtanga jogi - dlaczego akurat tej zapytacie? A to dlatego, że ponoć daje szybkie rezultaty, a ja nie ukrywam, że chcę tę jogę potraktować bardzo instrumentalnie. Wiem, wiem, zła motywacja, ale ja naprawdę przede wszystkim chcę zapanować nad swoim ciałem, żeby być lepszą tancerką i już. Wybrałam już sobie nawet centrum, do którego chciałabym się zapisać, a później okazało się, że to to samo miejsce, w którym w sobotę będę mieć warsztaty z American Tribal Dance - zbieg okoliczności? Fataliści byliby przeciwnego zdania ;-P Myślę także o innych aspektach jogi i dlatego chciałam Was zapytać, drogie Czytelniczki i Czytelnicy - czy mieliście jakieś doświadczenia z jogą? Jeśli tak to jakie? Coś zmieniła w waszym życiu? Jakoś wpłynęła na was fizycznie, psychicznie? Interesuje mnie wszystko, co macie do powiedzenia na ten temat :-)

4 komentarze:

Kath pisze...

Ja niestety tylko Tai Chi. Ale Hebratko, chciałabym skorzystać z Twojej pomocy - przesyłkę wysyłają mi z Niemiec Dhl-ką ale nie podali numeru przewozowego - chciałabym ich zapytać o ten numer - pomogłabyś mi napisać takie coś?

Herbatka pisze...

wysłałam do ciebie maila :-)

Brahdelt pisze...

Też się kiedyś przymierzałam do ashtangi yogi, ale jeszcze nie spróbowałam. Czytałam za to kiedyś artykuł w Zwierciadle, bardzo pozytywny. ^^

Unknown pisze...

A ja chodze na joge... nie wiem jak sie toto nazywa ( szkola jest ponoc klasyczna). Trafilam na joge lat temu pare, zaczelam, potem cos mi przeszkodzilo, potem.. w kazdym razie teraz wrocilam, na wlasne zyczenie, szukalam, znalalam, chodze.
Po pierwsze: juz wowczas nauczylam sie oddychac, co niejednokrotnie mi sie przydalo
po drugie: pozornie statyczne cwiczenia pwoduja pot na twarzy i ciele :0
po trzecie: boli? tylko ja wiem do jakiej granicy pozwalam sobie na bol... za tydzien bedzie dalej, i dalej i dalej..na pierwszych cwiczeniach w tym roku wytrzymalam w siadzie skrzyznym ze dwie sekundy, jeszcze troche i bedzie minuta :)
po czwarte: cisza... cwiczenia w ciszy, zadnych lomotow i wrzaskow i instruktorki narzucajacej tempo... cisza na zewnatrz i we mnie... I tyle energii potem :)
qd zachwycona i corke namowila