Nie muszę więc chyba wspominać, że wieczorami to ani chęci na stukanie na blogu, ani na robótki, ani nawet (o zgrozo!) na gotowanie - w Ulubionych piętrzą mi się linki do smakowitych przepisów, a ja nie mam siły ich wypróbować.
Kiedy jednak nie ma o czym pisać jeden temat (jak słusznie zauważyła Laura ;-) pozostaje zawsze w odwodzie: koty :-PP A koty mają się dobrze, na szczęście, a nawet miłośnie można powiedzieć. Preferowaną pozycją do spania codziennego jest tzw. sandwich :-) Tak toto wygląda:

Urocze, prawda? Dwa grubki i cienki Mantrowy naleśnik między nimi ;-)
Stanisław zachowuje się jak prawdziwy latynoski macho (a co, w końcu brunetem jest) i raz przytula jedną pannę, raz drugą. Dziś przyłapałam jego i Pulpecję na romantycznym trzymaniu się za łapki.

Jak więc widzicie, życie płynie nam słodko, choć pracowicie :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz