środa, 8 października 2008

herbimania - reaktywacja

Ech, dobrze jest wrócić :-) Ciężko było, gotowe tłumaczenie książki wysłałam wczoraj, a w zasadzie dziś o wpół do czwartej rano, czyli o trzy i pół godziny przekroczyłam termin. Mam nadzieję, że mi wybaczą ;-) Chwilowo o tym nie myślę, tylko płynę na chmurce euforii. Od dziś zaczynam moje dwa tygodnie luzu - proporcja ma być taka 80% przyjemności, 20% niezbędnej pracy ;-) Mam ambitne plany robótkowe, więc pewnie jutro uraczę was "pikantnymi" szczegółami Artemisii.
Najpierw jednak muszę się zająć prozą życia: odgruzować mieszkanie, zawalczyć z koszem na brudną bieliznę, którego możliwości skończyły się już dawno, a jednak udowodnił, że jak trzeba, to ma i piąty wymiar, sprawić, żeby w lodówce zamieszkało coś więcej niż światło (ale nie myślę o niczym żywym ;-P i takie tam, imponderabilia ;-P
A teraz zdradzę wam sekret warsztatu tłumacza...


Oto podstawowe paliwo dla mózgu tłumacza (a przynajmniej dla mnie;-P Gorzka czekolada, w dużych ilościach - co najdziwniejsze, przy sporym wysiłku intelektualnym nie idzie w biodra (lub chcę myśleć, że tego nie robi). Te tutaj to test - wyrób Terravity, w porównaniu z moim ulubionym Lindtem tanie jak barszcz. Wzięłam na próbę tę z dodatkiem kardamonu i kawy i tę z dodatkiem pomarańczy i chili. Ta z kardamonem całkiem ciekawa, choć czuję, że jakość ziaren kakaowych to nie taki top jak u Lindta, ale kompozycja smakowa całkiem wyważona. Wariant z chili - porażka - technolog chyba nie ma kubków smakowych, czekolada zawiera stanowczo zbyt dużo chili (i mówię to ja, wielbicielka ostrości wszelakich), przez co zamiast kokieteryjnie pikantnej nutki łamiącej słodycz i gorzkość pozostałych składników mamy ordynarnie ostrą "plastelinę" - nie polecam.

2 komentarze:

edi-bk pisze...

Ja tą z kardamonem dodaję do ciast jako posypkę . Ma bardzo ciekawy aromat natomiast co do chilii i pomarańczy masz całkowitą rację- porażka. Pozdrawiam cieplutko.

Brahdelt pisze...

Czekolada źle zrobiona to zbrodnia! Dlatego na wszelki wypadek kupuję Lindta, rzadziej, ale przynajmniej mam pewność, że nie trafię na knota! Terravita mi nie smakowała od momentu wprowadzenia jej na rynek ileś tam lat temu.
Czekamy na robótki! *^v^*