czwartek, 16 października 2008
jesienna dziewczyna, odmienna od innych...
Oto moja Nepalowa otulanka w akcji - kolory ma wielce satysfakcjonujące - sporo zieleni, trochę turkusu i minimalny dodatek brązu, pasuje do zielonej kurtki. Nepal niestety nie jest super miły - piszę to jako ostrzeżenie dla wrażliwych - ja w prawdzie jestem mało wyczulona na szorstkość wełny i Nepalowy szalik nie będzie mi przeszkadzać, jednak z pewnością niektórzy nie będą w stanie znieść go na gołej szyi. Generalnie jestem zadowolona. Szalik ze szmaragdowej Azteki jeszcze "się robi" - jest bardzo miły w dotyku - postaram się strzelić jakieś fotki jutro, w zestawie z moim turkusowym płaszczykiem. Wzór, który wybrałam jest nieco bardziej skomplikowany i nieco bardziej ozdobny, ale włóczka cieńsza niż Nepal, więc można bardziej zaszaleć.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
4 komentarze:
Umówmy sie, jesli Ty piszesz, że nie jest miła to znaczy że nomalny czlowiek nie założy ...
Śliczne kolory! A na tle tych żółtych liści to już w ogóle bomba! *^v^*
Nie gryzie masakrycznie, gryzie na gołą szyję :) Piękne kolory - sama nie wiem czy szalika, czy tła bardziej :)
Seku, tak jak Kath pisze, nie jest totalnie gryząca, ale na gołą szyję, która w sumie chyba jednym z delikatniejszych fragmentów ciała jest może niektórych gryźć, ja dziś nosiłam dość długo i po pierwszym kwadransie zapomniałam, że mam go na szyi ;-) Dziękuję za komplementy, kolory tła staramy się dobierać malarsko, żeby się przyjemnie patrzyło, a teraz to naprawdę nietrudno o piękne, barwne tło :-)
Prześlij komentarz