najlepsza muzyka do sobotnich wielkich porządków :-)
Harry Belafonte!!! Może sprzątanie nie odbywa się szybciej, ale moje nogi, biodra i ręce ruszają w tany, a humor się wyraźnie poprawia (taniec jest bliżej niezidentyfikowany, ale za to wyjątkowo spontaniczny, coś pośredniego między sambą, aerobikiem, tańcem brzucha, a chorobą Św. Wita ;-PP) So, shake, shake, shake Senora ;-P (przy okazji parę obrazków z mojego ulubionego Beetlejuica)
1 komentarz:
Dziś tego nie włączę... o nie! Obudzę się... a i po co mi to... a Beetlejuice jest super :)
Prześlij komentarz