Zaczynam robić porządki na balkonie, bo część roślin (sałata, bazylia, rukola) zakończyło już swój żywot, część poszła na poczęstunek dla mszyc itd., wiec pod ścianą stoi rząd doniczek z roślinnymi truposzami i czeka na uprzątnięcie. Stanisław postanowił, że dół od mini-szklarenki to super miejsce do zapuszczenia korzeni, a kto wie, może i do zapączkowania:
Po zastanowieniu postanowił być kotem płożącym ;-P
NOTATKA OD NIEUDOLNEGO FOTOGRAFA: Uprzejmie przepraszam, za prześwietlone zdjęcia, ale każdy kto kiedyś próbował fotografować koty wie, że zwykle trzeba łapać chwilę, a nie zastanawiać się nad technikaliami, bo koty lubią znikać sprzed obiektywu w ostatniej milisekundzie przed przyciśnięciem migawki ;-) Sekutnica kazała mi wyostrzać zdjęcia po zmniejszeniu, bo po wrzuceniu do sieci robią się nieostre. Jako fotograficzny matołek nie dyskutuję i słucham starszych, więc dzisiejsze foty są wyostrzone - uprasza się o odzew, czy coś to zmieniło ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz