Po kawałeczku delektuję się Kuchnią Leonarda Da Vinci. Wciąż znajduję w niej pomysły godne wypróbowania. Jeden z nich to przepis na smażone figi z fasolą z dodatkiem mieszanki ziół. Pochodzi z jednej z pierwszych opublikowanych książek kucharskich De honesta voluptate et valetudine autorstwa niejakiego Platiny. Była to jedyna książka kucharska, jaką uważał za godną posiadania Da Vinci. A przepis w dodatku wegetariański, więc myślę, że jadał takie smażone figi. Zrobiłam i wyszło tak:
Smak niecodzienny i ciekawy. Składniki to samo zdrowie - dużo białka w fasoli i wapnia w figach. Pomijając moczenie i gotowanie fasoli potrawa szybka do przygotowania (myślę, że puszkowa fasola by nie popsuła specjalnie smaku). Dobre na ciepło, niezłe na zimno. Myślę, że ten renesansowy specjał świetnie by się nadawał na nietuczący lunch do zabrania do pracy.
Aby go przygotować potrzeba:
szklankę średniej fasoli, namoczonej, a następnie ugotowanej
szklankę suszonych fig, pokrojonych w kawałki
1 średniej wielkości cebulę, pokrojoną w kosteczkę
1/2 łyżeczki drobno posiekanego czosnku
po pól łyżeczki świeżego rozmarynu, bazylii i tymianku, drobno posiekanych
2 łyżki posiekanej natki pietruszki
sól i pieprz do smaku
Wszystko poza pietruszką wrzucamy na patelnię z oliwą, podsmażamy mieszając 5 minut. Doprawiamy solą i pieprzem, a przed podaniem posypujemy natką.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz