niedziela, 25 stycznia 2009
koń by się uśmiał?
W telewizji we wszystkich newsach pokazali, że jakiś facet przewoził 200 km małego konia na miejscu tylnej kanapy we Fiacie Uno. W tonie żartobliwym oczywiście, bo to śmieszne przecież - koń w małym aucie. Zadowoleni z siebie panowie policjanci powiadomili, że koń był spokojny, a właściciel zapłacił 200 zł mandatu i pojechał z nim dalej. Nikomu oczywiście nie przyszło do głowy, że taka forma przewożenia zwierzęcia jest niedopuszczalna i może oprócz mandatu należałoby konia zarekwirować i oddać właścicielowi dopiero wtedy, gdy zgłosi się z wozem przystosowanym do transportu koni. Bo przecież nie o to chodzi, że zwierzę cierpiało, tylko o to, że państwo zarobiło 200 zeta ekstra za używanie samochodu w celach niedopuszczonych przez przepisy. A już o tekście z innej ustawy: "Zwierzę, jako istota żyjąca, zdolna do odczuwania cierpienia, nie jest rzeczą. Człowiek jest mu winien poszanowanie, ochronę i opiekę." wszyscy zapomnieli. Mnie osobiście ten "njus" zasmucił...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
3 komentarze:
miałam dokładnie takie same odczucia. i wraz z M. nie mogliśmy otrząsnąć się z szoku, że zrobiono z tego news rozrywkowy...
Dlatego ja nie oglądam żadnych newsów, bo bym mnie chyba szlag trafiał przy każdych Wiadomościach...
ja dlatego pożegnałam sie z tv pare lat temu, czytam w internecie tylko to co lubię, czytam tez niektóre gazety, może to taki jakby matrix - mój matrix, ale nie jestem w stanie znieść takich informacji lub innych z serii zabili go i wrócił. a tak poza tym od 18 roku życia jestem wegetarianką. Kocham zwierzęta i nienawidzę cyrków
Prześlij komentarz