Tak, mam ją - bez dwóch zdań. Świadczą o tym tony włóczki, a wygląda na to, że cholerstwo przeniosło mi się i na inne dziedziny - mianowicie na tkaniny. Moje pierwsze, nieśmiałe próby szycia na maszynie rozochociły mnie na tyle, że wszędzie wyszukuję ciekawe materiały, z których można by sprokurować coś ciekawego. Na razie wygląda na to, że będę mieć tony haremek ;-P Nabyłam bowiem za psie pieniądze: cieniutki, "lejący" materiał w kolorze czarnym w drobne czerwone kwiatki - na haremki "robocze", czyli takie do codziennych ćwiczeń. 10 zł za metr kosztował, to jak tu nie kupić. Płacąc za niego przy kasie wypatrzyłam kilka półek z podszewkami nieziemskiej urody - oczywiście jedną wybrałam na haremki:-P
Sami Drodzy Czytelnicy powiedzcie, czy można przejść obojętnie koło czegoś, co ma wzory paisleya i cudowny kolor gołębiego błękitu z kroplą rozbielonego turkusu, który za nic nie wyjdzie na zdjęciach? W dodatku kosztował 13 zł na metr, więc jak tu nie kupić. Trochę się obawiam, że podszewka może być nieco za sztywna na haremki, ale zawsze mogę z tego sprokurować tzw. panele (nie, nie podłogowe, to taka prymitywna spódnica tribalowa jest).
Na allegro moim łupem padła tkanina we wzory przypominające mi japońskie elementy dekoracyjne.
Piękna, delikatna satyna i już się nie mogę doczekać, kiedy zrobię z niej szerokie haremki oczywiście. Kosztowała 10 zł za metr, więc ...sami rozumiecie ;-P
To cudo ma piękny kolor, a przy odpowiednim oświetleniu połyskuje delikatnie i jest tak piękna, że może zrobię z tego sukienkę? A kosztowało... wiadomo, co dalej.
I najnowsza zdobycz - niemal sześciometrowe sari upolowane na allegro za 35 zł - cieniutkie i kuszące, o głębokim bordowym odcieniu z plisą w kolorze starego złota.
Tylko skąd czas na szycie, skoro sytuacja zawodowa zaczyna się zagęszczać i niedługo będę tłumaczyć i tłumaczyć i tłumaczyć...?
8 komentarzy:
to ja sie juz nie dziwie, ze nie masz czasu :P
Na razie to mam dwie książki do przetłumaczenia do końca lutego - więc "wicie, rozumicie"
"Wim i rozumim" :}
Ja nie wiem z innego allegro korzystam czy co?? Nigdy takich cudów tam nie widziałam. Bardzo mi się te japońskie mazie kwiatowe podobają...ja bym sobie sukienkę z tego trzasnęła, piękności...:) ale u ciebie to normalka...same cuda.
Chomikowanie to choroba totalna. Nie da się chomikować tylko i wyłącznie jednego towaru. Ja oprócz włóczek chomikuję koszyczki (na włóczki), błyskotki i kamyczki, pudełeczka (na kamyczki), szmatki (na patchworki) oraz całą masę innych dziwnych rzeczy. Nie wiem czy Cie pocieszyłam, ale jak to napisałam to sama się wystraszyłam...
Ochh - cudne szmatki upolowałaś, czekam w takim razie na rezultaty randki z maszyną ;)))
Chomikowanie rozumiem - marzy mi się gigantyczny strych, bo wtedy niczego nie musiałabym wyrzucać... Zakładając, że podłoga wytrzyma...
Absolutnie nie mogłaś przejść obok tych tkanin obojętnie!!! Ten "japoński jest boski. ^^
Ja też chomikuję - włóczkę, tkaniny, zaczynam chomikować lalki... *^v^*
piekne te materialy kazdy inny i tez nie umialabym sie oprzec...hmm...kolekcjonerki jednym slowem z nas:).pozdrawiam ania
Herbatko środkowy, u mnie w kolorze błękitu na letnią romantyczną sukienkę wspaniały, japońskie motywy mnie by się chciało na parawan. Coś takiego bardzo chciałabym mieć. Sari cudowne. Dzięki za radę w sprawie ziółek. :)))
Prześlij komentarz