Dla Brahdelt z życzeniami szybkiego ozdrowienia :-) Przepis pochodzi z książki "The Best Vegetarian Recipes" autorstwa Marthy Rose Shulman Pani Martha reklamuje go jako namiastkę bulionu z kurczaka - z takim porównaniem bym akurat nie przesadzała, jednak wywar zawiera dużo czosnku (działanie antybakteryjne i antywirusowe), tymianek - dobry na a płuca i oskrzela (robi się z niego m.in. syrop Tussipec), a ja jeszcze trochę zmodyfikowałam przepis i dodałam świeże papryczki pepperoni - na lepsze ukrwienie narządów = działanie rozgrzewające oraz pozbywanie się kataru.
Potrzebujemy:
1 listek laurowy
kilka gałązek świeżego tymianku (jak nie ma, to szczyptę suszonego)
klika gałązek natki pietruszki
2 główki czosnku, obrane z łusek i podzielone na ząbki
2 łyżeczki soli
6 ziaren pieprzu
1 łyżkę oliwy z oliwek extra vergine
papryczka pepperoni
Wszystko wrzucamy do garnka, zalewamy 2 l wody, stawiamy na gazie, zagotowujemy, zmniejszamy ogień na malutki, tak żeby zupa tylko sobie "pykała" i zostawiamy ja na przynajmniej 1 godzinę (przepis podaje, że można gotować i 2 - ale moja zupka jest dobra "już" po godzinie). Na koniec odcedzamy zielsko i ząbki czosnku i podajemy. W efekcie otrzymujemy złoty bulionik, bardzo smaczny, nie ostry. Moja modyfikacja polega na tym, że po odcedzeniu dodaję do zupy drobniutko posiekaną świeżą papryczkę pepperoni i zagotowuję zupę jeszcze raz. Dla lepszego efektu zdrowotnego można na końcu dodać jeszcze nieco startego czosnku i zagotować. Spożyć póki gorące, następnie nie wychodzić do ludzi, można jednak z powodzeniem zatrudnić się jako łowca wampirów ;-)
Zdjęcia niestety nie ma.
6 komentarzy:
Wegetarianką nie jestem ale przepis wypróbuję. Brzmi smakowicie.
Torebeczka jest urocza i nie wiem dlaczego moja "lista czytelnicza" zignorowała Twój wpis...
Bardzo uprzejmie dziękuję, oczywiście wypróbuję, ale chyba sobie wrzucę jednak kawałek kurczaczka, dla smaku. *^v^*
kurczak jak najbardziej wskazany - podobno tez zawiera substancje pomagające organizmowi ludzkiemu pozbyć się przeziębień itp.
Sprężyno - może zignorowała, bo dwa posty jednego dnia napisałam?
oj pisz ile wlezie, lubię tu zagladać i zawsze sprawdzam wcześniejsze wpisy...żeby niczego nie przeoczyć :))))
A grzanki? Takie wodzionkowe skrzywienie mam no i uwielbiam grzanki :) Nie wiem czy zwyczajowo się je dodawało, u mnie tak.
mogą być i grzanki - to jest taki bulion-baza do różnych pomysłów interpretacyjnych :-)
Prześlij komentarz