piątek, 23 stycznia 2009
mała rzecz, a cieszy ...
Zawieźliśmy dziś koleżankę Mantrę do weterynarza - na badania kontrolne. Od ponad roku łyka Relanium na padaczkę i chcieliśmy się przekonać, czy prochy nie rozwaliły jej wątroby lub nie wpłynęły negatywnie na ogólny stan zdrowia. Okropnie się tym stresowałam, bo wizyta z Mańką u weta zwykle wiąże się dantejskimi scenami, płaczem delikwentki oraz moimi wyrzutami sumienia, że dręczę kota - wyrzuty mniej więcej wysokości Himalajów. Jednak dziś Mantra postanowiła nam zrobić niespodziankę. Dała się zamknąć w kontenterku w zasadzie bez oporu, płakuliła tylko troszkę w czasie drogi, stresowała się umiarkowanie, w dodatku nie czekaliśmy długo na badania. Okazało się, że stan ogólny jest dobry, wyniki krwi, jak z podręcznika, odczynniki wątrobowe w normie, nerki OK, poziom glukozy prawidłowy, a w dodatku panna nam wreszcie przytyła i waży dumne 3,4 kg :-) Wiem, że większość właścicieli kotów ma odwrotne problemy, ale Mańka zawsze była zbyt drobna - zwykle nie dociągała do 3 kg. Jednym słowem jesteśmy "happy all over", czego i Państwu życzę :-)))
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
7 komentarzy:
lepiej,U "Państwa" też lepiej, bo Sunia ostatino wywinęła numer, i nie dośc, że pozwoliła sobie w ucho zajrzeć, pośladek skłuć, to jeszcze nie trzeba jej było dawać głupiego jasia do czyszczenia ucha! Dzielne zwierzaki mamy nie ma co. Cieszę się, że u Twojej panny ze zdrówkiem dobrze. A szczupłością się nie am co martwić - na chude mniej włóczki schodzi ;)
To fajnie, że kotka zdrowa :) A nasz kocur - uciekinier wrócił już w domowe pielesze - cały i zdrowy :) Może to Ty spotkałaś go przypadkiem i kazałaś wracać do domu ;) Pozdrawiam ciepło Ciebie i Twoich wszystkich domowników -Asia
Cieszę się bardzo, że Kot miewa się dobrze :] Cichutko powiem, że to moja ulubienica z Twojej gromadki.
Ojejjku, jaka ona piękna! ^^ To wspaniale, że zdrowa i, że jej przybyło. Ja cały czas się martwię transplantacją naszej koty do nowego mieszkania (chociaż to jeszcze dużo czasu i ona niczego na razie nie podejrzewa...).
Herbi, ja Cię za tego linka (u mnie w komentarzach) ozłocę! Ile się nakombinowałam jakie poduchy dać do zgaszono-pomarańczowej kanapy, a tutaj widzę że bordo i wszystkie winiaste odcienie!.
Piękne zdjecie, takie jak do dyplomu...czy bywają zdjęcia dyplomowe kotów? :)
Witaj. Czytam Twój blog, a teraz pozwoliłam sobie dodać go do ulubionych na moim :)
Pozdrawiam
Kot/Wilowka
Fantastycznie, że kocisko czuje się lepiej. Podrap ją za uszkami ode mnie i pozdrów od mojej minipantery (3,4 kilo od zawsze)
Prześlij komentarz