Terminy w pracy krzyczą na mnie wielkimi literami, więc pozazawodowo niewiele się dzieje :-/ Resztki wolnego czasu poświęcam na zdradę - zdradzam drutowanie na rzecz tańca ;-P Niemniej jednak DROPSowa Carmen ma już jakieś 25 cm "przodotyłu" (bo robi się go podobnie jak Celtica, przód i tył razem na drutach na żyłce) i mam nadzieję, że powolutku będę jednak robić postępy. Włóczka Carmen jest milutka, ale mam wrażenie, że będzie się potwornie mechacić :-/
A na zdjęciu są jabłka Red Jonaprince - są tak piękne i tak smaczne, że nie wiadomo, czy sycić nimi oczy, czy żołądek ;-)
A poza tym, to spodobał mi się pomysł
zrobienia naszyjnika z rajstop ;-)
6 komentarzy:
biżuteria z rajstop - wow to dopiero wtórne wykorzystanie materiałów.
Carmen nie mogę się już doczekać.
A w ogóle to głodna się zrobiłam ;>>>
Rozumiem krzyczące terminy...Tyle chciałabym wydziergać, a już na to czasu i energii brakuje. Tu kreślenie dyplomu w Cadzie, tam nadzór remontu. Podziwiam, że mimo wszystko Carmen przybywa!
Ciekawa jestem jak będzie wyglądała Carmen, tym bardziej, że sama mam ochotę na ten żakiet. Jakiej grubości drutów używasz? Nigdy nie robiłam na " okrągło", czy to bardzo skomplikowane?
Używam drutów nr 5. Nie robisz tego na okrągło,przerabiasz oczka normalnie - czyli z prawej do lewej strony, odwracasz robótkę i znów z prawej do lewej), jednak na drucie z żyłką, ponieważ robótka ma mnóstwo oczek (obie połowy przodów i tył razem) i trudno by było zapanować nad nimi na dość krótkim jednak drucie prostym.
Zachciało mi się jabłka... *^v^*
Dostałam ślinotoku...
Prześlij komentarz