niedziela, 18 maja 2008

a tak się starałam...

... bardzo chciałam wreszcie ruszyć swoje zapasy włóczki. I co? No i oczywiście znów wyszło na to, że muszę kupić nową ;-P Mam taką piękną bawełnę w kolorze jasnozielonym zmieszanym z szaro-srebrnym, który za nic w świecie nie wychodzi na zdjęciach, a przypomina mi pokryty szronem jasny mech. Zrobiłam próbkę wzoru bąbelkowego na bolero z Sabriny - ale nitka okazała się nieco za gruba i wyszło zbyt "wulgarnie". Jak nie wiesz, z jakiej włóczki to zrobić, spróbuj Sonaty - jak mówi stare przysłowie pszczół ;-P I rzeczywiście wyszło całkiem nieźle:


Kolor próbki jest przypadkowy, chciałam po prostu zobaczyć jak ta grubość i faktura nitki pasuje do wzoru. I teraz mam zagwozdkę, bo jasne jest, że trzeba kupić Sonatę, ale nie mogę się zdecydować. Na pudrowy róż chyba jednak się nie odważę, ale na fotkach podobają mi się niebieskości: zgaszony błękit,trochę bardziej intensywny błękit, fiolet w odcieniu jasnego bzu lub ciemniejszy fiolet. Nie mogę sie zdecydować głównie dlatego, że nie widziałam tych kolorów "na żywo" i nie wiem, czy zdjęcia dobrze oddają rzeczywisty odcień włóczki. Czy ktoś może miał do czynienia z tymi kolorami i może się wypowiedzieć w kwestii porównania "zdjęcie - real"?

13 komentarzy:

antosia pisze...

Nie miałam do czynienia jeszcze. Ale gdyby zdjęcie odpowiadałoby realowi, to widzę to w jasnym bzie. :)

Herbatka pisze...

Ja właśnie też najbardziej w kierunku tego bzu się skłaniam.

Brahdelt pisze...

Popieram, jasny bez. Ten pudrowy róż musiałabym najpierw zobaczyć na żywo, bo zdjęcie wygląda tak, jakby kolor mógł potencjalnie wpadać w lekki pomarańcz... Nie za dobre te zdjęcia na zamotane.pl, niestety.
To bardzo niedobrze, że to jest wzór na druty, to bardzo niedobrze... *^v^*

Herbatka pisze...

chyba wybiorę się do lokalnej pasmanterii, może będą mieli Sonatę w odcieniu bzu, wolałabym jednak najpierw zobaczyć, boję się, że może być zbyt różowa. Brahdelt - na druty, na druty, ale powiem ci,ze to raczej wzór, któremu trzeba poświęcić uwagę, nie taki przy którym nie patrzysz na robótkę tylko oglądasz TV na przykład, no i te guzełki mogą doprowadzić do szału - dziergasz i dziergasz, a robótki nie przybywa ;-)

opakowana pisze...

Zginal, sam, moj kometarz, to napisze jeszcze raz - powiem tak, jak mawia Kasia, ktora pytam KTORE WYBRAC? ona zawsze mowi po prostu : TAK....no wlasnie ;))))

a tak to bym zaryzykowala pudrowy roz, bo w koncu tego rozu bys samego nie nosila a z innym kolorkiem i to dowolny mniej wiecej.

Herbatka pisze...

Trysiu, ja chyba nigdy nie będę gotowa na te róże ;-P

opakowana pisze...

eeee tam, jak ja, z moimi wlosami i piegami moge miec cos rozowego, to chyba KAZDY moze! :)))) idz do sklepu i poprzymierzaj rozowe rzeczy, najlepiej z kontekstem jakiegos innego koloru (biel/czern/cokolwiek :) )

Herbatka pisze...

miałam na myśli psychiczną gotowość ;-P

Fiubździu pisze...

Ale nie trzeba od razu sięgać po neonowe róże. Można zatrzymać się na przydymionych, brudnych. Do odważnych świat należy :p

Kath pisze...

Mnie się ten róż kojarzy z bladym łososiem, w którym mnie osobiście jest nie do twarzy, więc chyba wolałabym wrzos. Ale to tylko dlatego, że z niebieskim to też różnie bywa. Ten wrzos chyba mam w szufladzie (taki stonowany, łągodny kolor), ale bałabym się polecać - a to dlatego, że dokupowałam kiedyś motek bądź dwa - i okazało się, że dokupiony dosyć mocno się różni. Nie wiem zatem, czy Anilux aż taką paletę barw ma, czy też tak drastycznie odcienie w partiach się różnią. Notabene powiedzcie mi, czy na etkietach Sonaty znalazłyście oznaczenie koloru??? Bo ja szukam i szukam i nie widzę.

Unknown pisze...

napisalam ostatnio komentarz...prawie ze rozprawke na temat kolorow aniluxu i mi wcielo..coz ..wiec w skrocie wszystkie te kolory mam w sklepie i jesli o mnie chodzi polecam ten pudrowy roz...liliowy jest za ostry... a fiolet bardzo ciemny..ale to moje zdanie...jak co to moge wam dziewczyny wyslac po kawalku nitki...:)...pozdrawiam ania:)

Herbatka pisze...

Aniu , a gdzie ten sklep? pochwal się :-) Ja już dziś w zaprzyjaźnionym sklepie "na żywca" obejrzałam i pani mnie uprzedziła, że właściwie to każda partia nieco inny odcień ma i że w ogóle nie stosują oznaczeń koloru (Kath - to dla ciebie informacja) - w sklepie to wyglądało tam IMHO - pudrowy róż był bardzo "gaciowy", jasny fiolet i ciemny fiolet fajne, ale po przykładaniu motków do twarzy i sprawdzaniu w lustrze wyszło nam z panią, że ten jaśniejszy mi pasuje - to kupiłam :-)

Kath pisze...

Taaa, czyli te oznaczenia kolorów w sklepach netowych to sobie z palca wyssali - szukaj tu człowieku na banderolce ;)