piątek, 5 września 2008
Mały Czerwony Kapturek
Czy ktoś dysponuje młotkiem odpowiednio dużym,żeby mnie nim postukać w głowę i żebym się opamiętała? Pilnie otrzeźwienia potrzebuję. Pracy mam dużo, na Artemisię "wykrawam" po 15 minut dziennie, Celtic leży odłogiem, bąbelkowe bolerko z Cyranki tylko w fazie próbki, a w głowię kłębią mi się coraz to nowe pomysły na robótki. Dziś w nocy przyśnił mi się na przykład "Czerwony Kapturek" - taka bluza z kapturkiem, ale za to z krótkimi rękawami ;-P Po przebudzeniu od razu poleciałam pogrzebać w zapasach i mam - znalazłam - mięciutka, niezbyt gruba włóczka od Raweny w kolorze meksykańskiej czerwieni (w pełnej krasie na zdjęciu powyżej) :-)
Przemyślałam już nawet, jaki wzór zmodyfikować, żeby odpowiadał mojemu pomysłowi. Padło na niezawodnego DROPSa. Trochę będzie trzeba pokombinować, ale ten sweterek z kapturkiem powinien stanowić dobrą bazę dla moich twórczych harców ;-)
zdjęcie: DROPS
I w dodatku chciałabym w tym Czerwonym Kapturku wystąpić za dwa tygodnie w Pradze. Chyba rzeczywiście przydałby się jakiś młoteczek, albo ze dwie wywrotki czasu ;-P
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
5 komentarzy:
Kochaniutka, MLOTECZEK to sie juz dawno, dawno rozwalil...zostal MLOT ale z Ania chyba rozwalilysmy i te rzecz...straszne ;P
super pomysł :] też mi od jakiegoś czasu chodzi po głowie sweterek z kapturem, na szczęście jeszcze mi się nie śni :p Powodzenia w realizacji planów
te pomysły to chyba rodzą się w snach, bo za dnia za mało czasu pozdrawiam:))
Poniewaz mlot sie zepsul, to ja uwazam ze jest on zupelnie ale to zupelnie zbednym narzedziem. Niech zyja nowe pomysly!!!
skoro nie ma młoteczków, to może jakiś kafar? ;-)A wywrotki czasu zbędnej nikt nie ma na pewno?
Prześlij komentarz