środa, 9 lipca 2008

Flamenco kontra taniec orientalny

Szykuję się do weekendowych warsztatów - w piątek wieczorem przez dwie godziny będę zgłębiać tajniki improwizacji, a w sobotę rano walczyć z woalem (nie wiem jak to wytrzymają moje ramiona ;-) Jednak tak naprawdę najbardziej napalam się na sierpień i wyjazdowe warsztaty w Bałoszycach, gdzie mam się uczyć podstaw flamenco arabe, czyli takiego stylu mieszającego flamenco z tańcem brzucha. Wbrew pozorom oba tańce mają wiele wspólnych cech. Najlepiej to widać, gdy koło siebie występują tancerki prezentujące oba style. Od paru dni wiszę na youtube i z fascynacją oglądam właśnie takie występy. Moje faworytki to Sefirah (taniec brzucha, pani pochodzi z Węgier) i Veronica Vamos (flamenco, niestety nie wiem nic bliższego na jej temat):



Bardzo mi się podoba ten układ, po pierwsze widać, że obie mają straszną radochę z tego tańczenia, po drugie robią to z przymrużeniem oka i szczyptą humoru, nie tracąc przy tym nic na profesjonalizmie. Film dla wytrwałych i zakochanych w tańcu, bo trwa prawie 11 minut ;-)

3 komentarze:

Brahdelt pisze...

Trochę Ci zazdroszczę!... Taniec z woalem był moją ulubioną formą tańca brzucha. ^^
Ciekawe, nie wiem, gdzie tkwią tego korzenie, ale tak bardzo, jak uwielbiam bellydance, tak samo mocno nieznoszę flamenco, salsy i tego typu hiszpańsko-brazylijskich tańców...

Kath pisze...

Ja zazdroszczę w pełni, z tańcem brzucha wiekszej styczności nie miałam, ale gorące rytmy to coś co mnie szalenie porywa.Kiedyś trzeba będzie zaznajomić się chociaż z podstawami ech...

Annavilma pisze...

Piekne...
Kocham flamenco :)